Przejdź do głównej zawartości

"Persepolis" Marjane Satrapi

Być może zastanawiacie się, co mnie skłoniło do przeczytania powieści graficznej, w końcu jest to pierwsza, którą możecie znaleźć na Meloniku. I to jeszcze znanej jako Kanon komiksu. Zupełnie nie w moim stylu, prawda? Jednak, jak to mówią, warto próbować nowych rzeczy, więc kiedy została mi ona polecona i okazało się, że nawet jest dostępna w bibliotece, postanowiłam się skusić.
Tytuł: Persepolis
Autor: Marjane Satrapi
Liczba stron: 354
Kategoria: powieść graficzna
Wydawnictwo: Egmont Polska

Persepolis to graficzna autobiografia Marjane Satrapi. Kobiety urodzonej w Iranie i żyjącej w czasie rewolucji irańskiej. Z czasem jednak wyprowadziła się ona do Wiednia, aby wrócić po paru latach. 

Z pewnością Persepolis nie jest książką wesołą. Pokazuje ona jak wyglądało życie w Iranie całkiem niedawno, mówi o wydarzeniach, o których się nie mówi i robi to w przystępny sposób, bo inaczej przyswaja się historię w postaci suchych faktów, a inaczej z perspektywy osoby, która żyła w trakcie tych wydarzeń. Przyznam, że przed sięgnięciem po tę krótką historię tego kraju, zupełnie nie wiedziałam co tam się wydarzyło. A działo się źle, bardzo źle.

Przykre, a zarazem bardzo prawdziwe jest również to, jak autorka została potraktowana, gdy przyjechała do Europy. Współcześnie nasze uprzedzenia też mają wielki wpływ na relacje z ludźmi, zwłaszcza z obcokrajowcami spoza naszego kontynentu. Bojąc się o nasze życie nawet nie zastanawiamy się, przez co musieli przejść inni.

Warto również zaznaczyć, że Marjane Satrapi nie pomija wstydliwych faktów, nie wybiela swojego życia, bo zdecydowanie nie było ono idealne. Opisuje swoje błędy i przyznaje się do nich, nie próbuje ich przed nami ukryć, a musicie mi uwierzyć na słowo, że były w jej życiu momenty, które niekoniecznie stawiały ją w pozytywnym świetle.

Cała historia podzielona jest na cztery części, które możecie znaleźć w czterech osobnych broszurkach lub w jednej ponad 300 stronicowej "cegiełce". Ilustracje nie są dziełami sztuki, jednak fakt, że są czarno-białe i ich prostota, podkreślają historię w nich zawartą.

Myślę, że jest to naprawdę dobra lektura. Nawet jeśli to nie są do końca Wasze klimaty, to warto bliżej przyjrzeć się tej powieści. Nie jest to lektura, którą czyta się głównie dla przyjemności, a raczej dla zdobycia nowych informacji. I nie jest to lektura na tydzień czy dwa. Jest to powieść graficzna, więc czyta się ją bardzo szybko, a opowiada o istotnych sprawach, o których współcześnie nie mówi się za wiele. Po prostu warto poświęcić te parę godzin.

Książka bierze udział w wyzwaniu Olimpiada Czytelnicza.

Komentarze

  1. DUżo dobrych słów słyszałam o tej powieści graficznej, jeśli będę mieć okazję to zajrzę do niej

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam, ale póki co mam co czytać, więc podziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, jednak mimo wszystko warto się jej kiedyś lepiej przyjrzeć. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

20 książek na 2020 rok

Pora na trzecią edycję mojego własnego wyzwania (a także na pierwszy post w nowym roku!), w którym tworzę listę książek, z którymi chciałabym się bliżej spotkać w danym roku. Jeszcze nigdy nie udało mi się skreślić wszystkich pozycji z danej listy, ale z dwuletniego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie do końca o to w tym chodzi. Wielką frajdę sprawia mi samo przejrzenie listy "Chcę przeczytać" i wybranie z niej pozycji, po które naprawdę chciałabym sięgnąć, ale ciągle coś innego przykuwa mój wzrok w bibliotece. Innymi słowy, wiele z tych książek chcę przeczytać od dawna, ale nie mogę się zebrać, a takie wyzwanie jest bardzo pomocne w momentach, kiedy mam zupełnie pustą głowę i nie wiem po co chciałabym sięgnąć. Nie przedłużając zapraszam do czytania.

"Gwiezdny pył" Neil Gaiman

"Gwiezdny pył" to już czwarta książka Neila Gaimana, którą miałam przyjemność przeczytać i pierwsza, która gości na mojej niewirtualnej półce (co prawda "Nigdziebądź" też u mnie znajdziecie, jednak nie w tej wspaniałej szacie graficznej), z czego jestem bardzo zadowolona, bo jak już wiele razy wspominałam - te nowe okładki książek Neila Gaimana są cudowne! Ale czy zawartość dorównuje oprawie?

"Księga cmentarna" Neil Gaiman

Pamiętam jak w zeszłe wakacje po raz pierwszy zetknęłam się z "Księgą cmentarną", już wtedy bardzo podobały mi się okładki książek Gaimana i już wtedy planowałam przeczytać je wszystkie, więc i Księga trafiła na moją listę. Pamiętam też, że pomysł mnie całkiem zainteresował, wiecie chłopiec żyjący na cmentarzu i porozumiewający się z duchami brzmi naprawdę fajnie (przynajmniej dla mnie). Ostatnio szukając czegoś na podróż postanowiłam zaopatrzyć się właśnie w historię o małym Niku, czy dorównała ona tej wspaniałej okładce?