Pewnie zdążyliście już zwrócić uwagę na to, że ostatnio bywam mniej aktywna na blogu i generalnie w blogsferze. Początkowo myślałam, że wynika to z braku czasu, w maju pisałam maturę, jednak kiedy nadeszły najdłuższe wakacje życia, w pełni zdałam sobie sprawę z tego, co już jakiś czas temu chodziło mi po głowie. Ja już nie chcę prowadzić tego bloga. I nie wynika to z tego, że nigdy tego nie lubiłam, tylko z tego, że po prostu się zmieniłam. Pamiętam swoje początki, odczuwałam dużą satysfakcję z każdego wyświetlenia i komentarza, miałam wiele pomysłów i nie odwlekałam pisania postów. Ale to było prawie pięć lat temu. Wtedy byłam nastolatką, teraz już jestem młodą dorosłą. Pięć lat w okresie dojrzewania to naprawdę dużo. Na wielu płaszczyznach się zmieniłam, ale co istotne, pisanie tutaj przestało dawać mi radość, a wiązało się raczej z przykrym obowiązkiem. Dlatego postanowiłam nie ciągnąć tego dalej. Zachować miłe wspomnienia. I przede wszystkim podzielić się tym z Wami, bo w trakcie
Nie było mnie tutaj jakiś czas, ale dzisiaj nie o tym, bo przychodzę do Was z recenzją "Nowoświatów". Z pewnością już wiecie, że w tym roku obchodzimy setną rocznicę urodzin Stanisława Lema i właśnie z tej okazji Wydawnictwo SQN oddało głos obiecującym autorom, a my, czytelnicy, dostaliśmy ten zbiór ośmiu opowiadań inspirowanych Lemem. Na wstępie chciałabym jeszcze dodać, że z tym znanym polskim autorem nie miałam za wiele styczności, dlatego dzisiaj nie będę analizować powiązań między opowiadaniami, a jego twórczością. Chcę też zwrócić uwagę, że sci-fi nie jest gatunkiem mojego pierwszego wyboru, więc nawet jeśli wykorzystane w tych krótkich formach pomysły są oklepane, to dla mnie wciąż pozostają świeże. Tytuł: Nowoświaty Autor: wielu autorów Liczba stron: 206 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: SQN Choć wszystkie opowiadania mówią o różnych wydarzeniach, to mają pewne punkty wspólne. Wiadomo, w jakiś sposób nawiązują do twórczości Stanisława Lema, ale również poruszają