Przejdź do głównej zawartości

Coś się kończy, coś się zaczyna

Pewnie zdążyliście już zwrócić uwagę na to, że ostatnio bywam mniej aktywna na blogu i generalnie w blogsferze. Początkowo myślałam, że wynika to z braku czasu, w maju pisałam maturę, jednak kiedy nadeszły najdłuższe wakacje życia, w pełni zdałam sobie sprawę z tego, co już jakiś czas temu chodziło mi po głowie. Ja już nie chcę prowadzić tego bloga. I nie wynika to z tego, że nigdy tego nie lubiłam, tylko z tego, że po prostu się zmieniłam. 

Pamiętam swoje początki, odczuwałam dużą satysfakcję z każdego wyświetlenia i komentarza, miałam wiele pomysłów i nie odwlekałam pisania postów. Ale to było prawie pięć lat temu. Wtedy byłam nastolatką, teraz już jestem młodą dorosłą. Pięć lat w okresie dojrzewania to naprawdę dużo. Na wielu płaszczyznach się zmieniłam, ale co istotne, pisanie tutaj przestało dawać mi radość, a wiązało się raczej z przykrym obowiązkiem. 

Dlatego postanowiłam nie ciągnąć tego dalej. Zachować miłe wspomnienia. I przede wszystkim podzielić się tym z Wami, bo w trakcie swojej przygody natrafiłam na wiele cudownych blogów, które pokochałam, a zostały opuszczone bez słowa. Nie winię ich autorów, bo wiem jak ciężko napisać cokolwiek po długiej przerwie. Jednak sama postanowiłam napisać coś na koniec.

Co dalej? Miłość do książek nie przemija, choć mam wrażenie, że nigdy nie byłam prawdziwym bibliofilem i jakbym nie mogła do końca życia zapoznać się z żadną nową historią, to też bym przeżyła. Ale wkręciłam się w bookstagrama (znajdziecie mnie tam wpisując "literkowymelonik"), krótsze formy wpisów i wymyślanie coraz to ciekawszych kompozycji na zdjęcia bardziej mnie przekonuje. Nie będę ukrywać, że w blogsferze trochę brakowało mi konktaktu z ludźmi, pod tym względem bookstagram wypada o niebo lepiej. 

Bloga nie zamierzam kasować, nie dlatego, że przewiduję, że kiedyś tu wrócę (choć kto wie?), ale dlatego, że jest to po prostu trudne. Włożyłam w niego dużo czasu i serca, stworzyłam coś z czego mogłam być dumna. 

Na koniec chciałam jeszcze podziękować tym wszystkim, którzy w ciągu tych prawie pięciu lat tutaj zajrzeli, tym, którzy rozmawiali ze mną w komentarzach. Dziękuję!

Komentarze

  1. Szkoda ;<

    Ale doceniam, że wróciłaś chociaż na chwilę, przez 9 lat blogowania też pożegnałam wiele znajomych, którzy zakończyli publikację bez słowa i zawsze było to smutne.

    Do zobaczenia na Instagramie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja doceniam za wszystkie Twoje komentarze tutaj, dziękuję!
      I do zobaczenia na Instagramie! :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

20 książek na 2020 rok

Pora na trzecią edycję mojego własnego wyzwania (a także na pierwszy post w nowym roku!), w którym tworzę listę książek, z którymi chciałabym się bliżej spotkać w danym roku. Jeszcze nigdy nie udało mi się skreślić wszystkich pozycji z danej listy, ale z dwuletniego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie do końca o to w tym chodzi. Wielką frajdę sprawia mi samo przejrzenie listy "Chcę przeczytać" i wybranie z niej pozycji, po które naprawdę chciałabym sięgnąć, ale ciągle coś innego przykuwa mój wzrok w bibliotece. Innymi słowy, wiele z tych książek chcę przeczytać od dawna, ale nie mogę się zebrać, a takie wyzwanie jest bardzo pomocne w momentach, kiedy mam zupełnie pustą głowę i nie wiem po co chciałabym sięgnąć. Nie przedłużając zapraszam do czytania.

"Gwiezdny pył" Neil Gaiman

"Gwiezdny pył" to już czwarta książka Neila Gaimana, którą miałam przyjemność przeczytać i pierwsza, która gości na mojej niewirtualnej półce (co prawda "Nigdziebądź" też u mnie znajdziecie, jednak nie w tej wspaniałej szacie graficznej), z czego jestem bardzo zadowolona, bo jak już wiele razy wspominałam - te nowe okładki książek Neila Gaimana są cudowne! Ale czy zawartość dorównuje oprawie?

"Księga cmentarna" Neil Gaiman

Pamiętam jak w zeszłe wakacje po raz pierwszy zetknęłam się z "Księgą cmentarną", już wtedy bardzo podobały mi się okładki książek Gaimana i już wtedy planowałam przeczytać je wszystkie, więc i Księga trafiła na moją listę. Pamiętam też, że pomysł mnie całkiem zainteresował, wiecie chłopiec żyjący na cmentarzu i porozumiewający się z duchami brzmi naprawdę fajnie (przynajmniej dla mnie). Ostatnio szukając czegoś na podróż postanowiłam zaopatrzyć się właśnie w historię o małym Niku, czy dorównała ona tej wspaniałej okładce?