Przejdź do głównej zawartości

Powrót do muliny



Przyznam się, że niewiele z muliny tworzę, w tym roku (jeśli mnie pamięć nie myli) udało mi się zrobić zaledwie dwa breloczki i dwie bransoletki (plus jeszcze te dwa mini przy okazji tworzenia breloczka z książką). Składają się na to dwie rzeczy, pierwsza, jest to bardzo czasochłonne zajęcie, druga, nie lubię tworzyć do szuflady. Dlatego, gdy koleżanka chciała, abym wykonała jej dwie bransoletki postanowiłam się zgodzić (i wykorzystać ten czas do nadrabiania zaległości serialowych i youtube'owych).



Zamówienie nie okazało się specjalnie wymagające, (nie licząc braku czarnych mulin w pasmanteriach) jedyną trudnością był rozmiar brązowo-czarnej bransoletki, dlaczego? Ano dlatego, że tworzyło się ją z wielu niteczek, które, zwłaszcza na początku, łatwo pomylić, a potem trzeba rozplątywać. Uwierzcie na słowo, rozplątywanie małych supełków nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie.

Myślę, że ogólnie jestem zadowolona (a co ważniejsze koleżanka też). Jeśli macie ochotę zrobić sobie podobne bransoletki to droga wolna, nawet rozpisałam Wam wzór, choć pewnie w tym przypadku nie jest on specjalnie skomplikowany. Jak na razie, zapowiada się powrót do muliny na dłużej, także spodziewajcie się kolejnego posta z tej kategorii, a jeśli temat Was zainteresował koniecznie przejrzyjcie inne wpisy o mulinie!

Komentarze

  1. Pamiętam, że zawsze zazdrościłam koleżankom w podstawówce/gimnazjum, które bawiły się takimi rzeczami XD Zaczynałam wielokrotnie, ale... ja po prostu za szybko się irytuje, nudzi mnie to ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, może to trochę irytować, ale ja nigdy nie mam motywacji do oglądania seriali (i filmów) i robiąc to czuję, że marnuję czas, a tak przynajmniej wykorzystuję rączki! :D

      Usuń
  2. Akurat takich cudów nigdy nie robiłam, ale od zawsze miałam zamiłowanie do włóczki :D Jako dzieciak robiłam sobie nawet koc na szydełku :D
    Pozdrawiam ciepło! :)
    Kasia z niekulturalnie.pl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to nigdy nie robiłam z włóczki, ale może kiedyś uda mi się to zmienić! :D
      Również pozdrawiam! :D

      Usuń
  3. Ja i mulina (i wgl manualne rzeczy) raczej za sobą nie przepadamy :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

''Szkarłatna Dżuma'', czyli książka nie z tego stulecia

Na wstępie chciałabym wyjaśnić dlaczego tytuł jest taki, a nie inny. Mianowicie w moim egzemplarzu jest napisane, że to poprawiona wersja wydania z 1927 roku, aczkolwiek przeszukując sieć znalazłam również, że ona jest jeszcze starsza, a także informacje, że jest to opowiadanie, ale potraktuje to jak książę. Pierwszy raz sięgnęłam po tą książkę, jeśli się nie mylę, w podstawówce, na początku. Ciągnęła mnie do niej okładka, zwłaszcza ta osoba na pierwszym planie, pomyślałam, że to fajna przygodówka. Nawet nie wiecie jak się pomyliłam. Może gdybym zdała sobie sprawę co jest na dalszych planach odłożyłabym ją na potem. Pamiętam tylko, że emocje po przeczytaniu we mnie buzowały, zwłaszcza strach. Postanowiłam przeczytać ją jeszcze raz, aby się ''na świeżo'' z Wami podzielić moją opinią. Tytuł: ''Szkarłatna Dżuma'' Autor: Jack London Liczba stron: 76 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza SAWA Książka jest opowieśc

Narnia - niezwykła kraina, cieniem prawdziwej Narnii

Dziś opowiem Wam co nie co o ''Opowieściach z Narnii'' autorstwa C.S.Levisa. Nie będzie to recenzja, ale luźna opinia. Zacznę może od tego, że pierwszy raz spotkałam się z tymi książkami, a właściwie tylko z pierwszą z nich, w podstawówce, była moją lekturą i z czego pamiętam spodobała mi się (co potwierdza, że lektury nie są złe!). Gdzieś mi się o uszy obiło, że są kolejne części, ale specjalnie mnie do nich nie ciągnęło. Pewnie każdy słyszał o pierwszej części, drugiej części może trzeciej (chociażby za sprawą filmów), ale kto nie drążył tematu nie dowiedział się o pozostałych również wartościowych. Nie mogę zdecydować, która z nich mi się spodobała najbardziej, bo pomimo tego, że wszystkie w tym roku ''odświeżyłam'' to jednak czytałam je z przerwami. Postaram się jednak napisać co nieco o każdej z nich i mam nadzieję, że jeśli ktoś nie czytała to sięgnie po tą serię, a jak czytał to do niej wróci. I nie patrzcie na wiek, bo ja też nie jestem już taki

Lektury też mogą być fajne, czyli o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego

Chyba wszyscy słyszeli o Geralcie z Rivii, czy to dzięki grom komputerowym, książkom czy innym źródłom. Trzeba przyznać, że jak na postać występującą w lekturze szkolnej jest naprawdę popularny i choć wcześniej zamierzałam poznać jego losy, sięgnęłam po nie z „przymusu”. Co prawda moim zadaniem było przeczytanie jednego opowiadania, lecz skusiłam się na wszystkie, jeśli chcecie się dowiedzieć jak zbiór opowiadań wypadł w moich oczach koniecznie czytajcie dalej!  Tytuł: Ostatnie życzenie Autor: Andrzej Sapkowski Liczba stron: 288 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: superNOWA