Przejdź do głównej zawartości

"Chłopak z innej bajki" Kasie West

Już trzynasty marca. Pierwsze oznaki wiosny już cieszą nasze oczy. Jedenasty tydzień roku już się zaczął, a za mną już czternaście książek, a w tym tylko (a może ?) jedna, która naprawdę mnie zachwyciła. I nie jest to odkrycie roku, za które należy przyznać Nobla czy inną wartościową nagrodę literacką. Nie jest to książka, z której wyciągnęłam naprawdę istotne lekcje, z której bohaterami się utożsamiałam. Ta książka urzekła mnie swoją prostotą, ciekawym pomysłem na poprowadzenie fabuły i świetną główną bohaterką!

Tytuł: Chłopak z innej bajki
Autor: Kasie West
Liczba stron: 352
Kategoria: młodzieżowe
Wydawnictwo: Feeria Young

Caymen to siedemnastoletnia, sarkastyczna dziewczyna, która w wolnym czasie pracuje w sklepie z porcelanowymi lalkami swojej mamy. Już od wczesnych lat jest uprzedzona do ludzi zamożniejszych, dlatego gdy pewnego dnia po odbiór zakupu swojej babci przychodzi pewien przystojny, ale bogaty chłopak, wie, że to nie jest jej bajka. Xander, jej nowy klient, wydaje się być jednak zgoła innego zdania.

Pewnie wydaje się Wam, że takich historii było już naprawdę wiele (jeśli znacie jakieś warte polecenia, to koniecznie się nimi podzielcie!) i nie mogę zaprzeczyć, choć na ten moment sobie żadnej nie przypominam, jednak ja jako wciąż nastoletnia osoba płci pięknej bardzo lubię takie klimaty. Lubię ten romantyczny motyw, który nie ma nic wspólnego z brutalną rządzą. Lubię urok takich książek wynikający z idealizacji głównych bohaterów, a także z różnych przypadkowych zdarzeń, które normalnie nie miałby miejsca. Jednak, aby książka się spodobała trzeba zrobić wszystko z umiarem i na szczęście Kasie West się to udało. A główna bohaterka została naprawdę dobrze wykreowana.
 
Chyba nigdy nie spotkałam jeszcze takiej literackiej postaci, którą naprawdę bym polubiła. Wiecie, czuła, że gdybyśmy się spotkali w normalnym życiu, to byśmy się zaprzyjaźnili (albo przynajmniej ja chciałabym się zaprzyjaźnić). Dopóki nie spotkałam Caymen i totalnie nie zakochałam się w jej sarkazmie. To jest coś co charakteryzuję tę bohaterkę. Po tylu tygodniach od przeczytania tej powieści nie powiem Wam jakie miała włosy czy oczy, w co się lubiła ubierać albo jakiej muzyki słuchała, ale zdecydowanie zapisała się w mojej pamięci jako uosobienie sarkazmu. Cieszę się też, że jej uprzedzenie, do wyższych warstw społecznych nie wzięło się z niczego - zostało ono uzasadnione opuszczeniem przez bogatego ojca w przeszłości, ojca, którego nigdy nie poznała. Jeśli chodzi o Xandra, to niestety niewiele mogę o nim napisać, był po prostu bardzo uroczym bohaterem, takim stereotypowym księciem na białym koniu albo tytułowym chłopakiem z innej bajki.

Jedynym zabiegiem, który nie za bardzo przypadł mi do gustu, było poszerzenie granicy między zamożnymi i niezamożnymi. Mam wrażenie, że jest to dość stereotypowe posunięcie, bo jeśli jestem w stanie zrozumieć niechęć tych drugich do tych pierwszych (m. in. dzięki przeżyciom Caymen), to jednak ciężko uwierzyć, że działa to też w drugą stronę, zwłaszcza wśród ludzi w wieku głównej bohaterki, bo w moim otoczeniu tego po prostu nie zaobserwowałam, ale książka ma miejsce w Ameryce, więc być może rzeczywiście coś takiego jest tam na porządku dziennym (poniekąd taki obraz serwują nam też inne dzieła kultury, pytanie tylko: czy to są prawdziwe Stany Zjednoczone?).

Przez znaczną część książki akcja spokojnie posuwa się do przodu, co jest typową cechą powieści tego typu. Znajomość między Caymen i Xandrem powoli się rozwija (dzięki dość ciekawemu pomysłowi, ale myślę, że nie będę Wam zdradzać za wiele na ten temat). Jest naprawdę uroczo, trochę cukierkowo i po prostu  miło. Pod koniec, jak się pewnie domyślacie, następuje "dramat", dość ciekawy, dla mnie zaskakujący, i akcja nabiera tempa, co potwierdza pewną schematyczność tej książki.

Mam już wyrobione pewne zdanie o książkach Kasie West. Sięgając po "Chłopaka z innej bajki" chciałam naprawdę miło spędzić czas. Jednak, moim zdaniem, ta amerykańska autorka przeszła w tej powieści samą siebie i jest to najlepsza ze wszystkich jej książek, które czytałam. Jeśli szukacie urokliwego, młodzieżowego romansu, to bierzcie i sięgajcie po "Chłopaka z innej bajki", ja się zakochałam, a może i Was urzeknie historia tej sarkastycznej dziewczyny.

Książka bierze udział w wyzwaniu Olimpiada Czytelnicza.

Komentarze

  1. O - skoro to najlepsza powieść autorki, to chyba rozpocznę właśnie od niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych co czytałam zdecydowanie najbardziej mi się spodobała, a czytałam już cztery. :P Koniecznie daj znać czy Ci się spodobała!

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

Zakończenie w wykonaniu Chłopców

Dawno nie było już tutaj recenzji (ostatnia w styczniu, co tu się dzieje?), ale wiecie, aby ją napisać wypadałoby zaznajomić się z przedmiotem, który będzie się opisywać. A ja ostatnimi czasy jakoś książek mniej czytam (choć tą o której dziś będę opisywać, przeczytałam jakiś czas temu, wiecie takie małe opóźnienie ). Także jak pewnie z tytułu posta wywnioskowaliście dziś będzie co nieco o czwartej części serii „Chłopcy”, proponuję zapoznać się również z recenzjami poprzednich tomów, które znajdziecie w zakładce: Recenzje. Tytuł: Chłopcy 4. Największa z przygód Autor: Jakub Ćwiek Liczba stron: 400 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: Sine Qua Non W tej części Dzwoneczek musi się zmierzyć z Piotrusiem i odzyskać Chłopców, ale jest problem – Cień, ważny sojusznik Pana, który misternie układa swoje plany, ale wróżka też ma pewną (potężną) znajomość… W Obozie Piotrusia jak zwykle trwa zabawa, tym bardziej że odbito Tańczące Bliźniaki, tymczasem Dzwoneczek zbiera powoli swoich ...

"Nowoświaty" - antologia z okazji roku Lema

Nie było mnie tutaj jakiś czas, ale dzisiaj nie o tym, bo przychodzę do Was z recenzją "Nowoświatów".  Z pewnością już wiecie, że w tym roku obchodzimy setną rocznicę urodzin Stanisława Lema i właśnie z tej okazji Wydawnictwo SQN oddało głos obiecującym autorom, a my, czytelnicy, dostaliśmy ten zbiór ośmiu opowiadań inspirowanych Lemem. Na wstępie chciałabym jeszcze dodać, że z tym znanym polskim autorem nie miałam za wiele styczności, dlatego dzisiaj nie będę analizować powiązań między opowiadaniami, a jego twórczością. Chcę też zwrócić uwagę, że sci-fi nie jest gatunkiem mojego pierwszego wyboru, więc nawet jeśli wykorzystane w tych krótkich formach pomysły są oklepane, to dla mnie wciąż pozostają świeże.    Tytuł: Nowoświaty Autor: wielu autorów Liczba stron: 206 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: SQN Choć wszystkie opowiadania mówią o różnych wydarzeniach, to mają pewne punkty wspólne. Wiadomo, w jakiś sposób nawiązują do twórczości Stanisława Lema, ale również porusz...

„Mroczne umysły nigdy nie gasną po zmierzchu”

Witajcie, przychodzę do Was dzisiaj z recenzją „Mrocznych Umysłów” serii książek dość mało znanej, choć wartej przeczytania, którą pochłonęłam w dość szybkim czasie i momentami (w sumie trochę częściej) nie mogłam się oderwać. Oczywiście i tutaj zastosowano metodę kończenia rozdziału (książki) w najlepszym momencie. Jak w telewizji! Postanowiłam, że nie będę się bawić w pisanie trzech małych opisów, ale za to zbiorę wszystko w jeden porządny – recenzje.