Przejdź do głównej zawartości

Trzecie urodziny Literkowego Melonika!


Trzy lata. Nie mogę uwierzyć, że przez trzy lata wciąż tu jestem. Przez trzy lata można zrobić tyle rzeczy. Skończyć gimnazjum, pozwiedzać trochę świata, przeczytać mnóstwo książek, spotkać ciekawych ludzi, a także prowadzić bloga. Były chwile gorsze, ale były też i te lepsze, jak klikające się posty, czy coś nawet bardziej istotnego - momenty, w których czytałam Wasze komentarze. Ja wiem, że moje miejsce w sieci nie jest bardzo popularne, jednak cieszę się, że nie spotkałam się tutaj z żadnego rodzaju hejtem, tyle się o nim mówi, a tutaj trzy lata i nic. Dlatego jeśli i Ty chcesz pisać o czymkolwiek, to rób to, bo naprawdę warto. A pamiątka po paru latach gwarantowana. To naprawdę ciekawe uczucie, kiedy czyta się swoje stare wpisy. Co prawda, wtedy zawsze ma się wrażenie, że można by to napisać lepiej, ale to przecież dobrze, to znaczy, że wciąż się rozwijamy i po upływie tych trzech lat ja naprawdę widzę różnicę. Jednak skończmy już z tymi farmazonami i przejdźmy do statystyk, bo jak już wiecie lub nie, jest to jedna z rzeczy, które naprawdę lubię i tylko czekam aż wreszcie będę mogła coś podsumować! :D

Liczba wyświetleń: 16 280 (było 8 460, no to prawie dwa razy tyle, a to tylko w ciągu roku, niby to tylko kliknięcia, ale naprawdę cieszę się, że ktoś tutaj zagląda, nawet jeśli już nigdy miałby tutaj nie wrócić)

Obserwatorzy: 34 (było 23)

Komentarze (bez moich :P): 442 (było 269)

Liczba postów: 142 (było 100)

W tym recenzji: 96 (było 65)

Chyba nie jest tak źle co? Byle do przodu jak to mówią! Naprawdę się cieszę, że tu zaglądacie, czytacie, oglądacie, komentujecie, za to chciałabym Wam wszystkim, każdemu z osobna,  podziękować. Pewnie zdajecie sobie sprawę, że bez odzewu działa się znacznie gorzej, jeśli człowiek z tyłu głowy ma świadomość, że tak naprawdę nikt tego nigdy nie przeczyta, dlatego tym bardziej się cieszę, że Was mam moi drodzy, to właśnie dzięki Wam jestem tu już trzeci rok i jak na razie nie zamierzam kończyć tej mojej książkowej przygody. Z chęcią dowiem się również co byście chcieli tutaj znaleźć, co powinnam zmienić, co Wam przeszkadza, bo to nie jest już tylko moja bezpieczna przystań, ale również każdego książkoholika.

Aha! Zapomniałabym wspomnieć, że ostatnio prężnie rozwijam też mojego bookstagrama - lm_katty, więc tam również Was zapraszam, jeśli tylko macie ochotę na nieprofesjonalne zdjęcia książek. ;)

Trzymajcie się ciepło i mam nadzieję, do zobaczenia za rok! :P

P.S. Wszystkiego dobrego dla bloggerów, bo dzisiaj w końcu 31 sierpnia!

Komentarze

  1. Piękny rozwój ;) Powodzenia życzę w dalszej działalności ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Życzę ci jeszcze wielu lat blogowania :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratki!
    Moje ulubione motto dotyczące blogowania to słowa z Herkulesa "Wytrwałością i pracą herosi się bogacą!" - mam nadzieję, że będą dla Ciebie dobrym życzeniem na kolejne lata blogowania!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

20 książek na 2020 rok

Pora na trzecią edycję mojego własnego wyzwania (a także na pierwszy post w nowym roku!), w którym tworzę listę książek, z którymi chciałabym się bliżej spotkać w danym roku. Jeszcze nigdy nie udało mi się skreślić wszystkich pozycji z danej listy, ale z dwuletniego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie do końca o to w tym chodzi. Wielką frajdę sprawia mi samo przejrzenie listy "Chcę przeczytać" i wybranie z niej pozycji, po które naprawdę chciałabym sięgnąć, ale ciągle coś innego przykuwa mój wzrok w bibliotece. Innymi słowy, wiele z tych książek chcę przeczytać od dawna, ale nie mogę się zebrać, a takie wyzwanie jest bardzo pomocne w momentach, kiedy mam zupełnie pustą głowę i nie wiem po co chciałabym sięgnąć. Nie przedłużając zapraszam do czytania.

"Gwiezdny pył" Neil Gaiman

"Gwiezdny pył" to już czwarta książka Neila Gaimana, którą miałam przyjemność przeczytać i pierwsza, która gości na mojej niewirtualnej półce (co prawda "Nigdziebądź" też u mnie znajdziecie, jednak nie w tej wspaniałej szacie graficznej), z czego jestem bardzo zadowolona, bo jak już wiele razy wspominałam - te nowe okładki książek Neila Gaimana są cudowne! Ale czy zawartość dorównuje oprawie?

"Księga cmentarna" Neil Gaiman

Pamiętam jak w zeszłe wakacje po raz pierwszy zetknęłam się z "Księgą cmentarną", już wtedy bardzo podobały mi się okładki książek Gaimana i już wtedy planowałam przeczytać je wszystkie, więc i Księga trafiła na moją listę. Pamiętam też, że pomysł mnie całkiem zainteresował, wiecie chłopiec żyjący na cmentarzu i porozumiewający się z duchami brzmi naprawdę fajnie (przynajmniej dla mnie). Ostatnio szukając czegoś na podróż postanowiłam zaopatrzyć się właśnie w historię o małym Niku, czy dorównała ona tej wspaniałej okładce?