Czy też macie wrażenie, że istnieje klątwa, która sprawia, że po znalezieniu perełki i sięgnięciu po inne książki tego samego autora, odczuwa się głównie rozczarowanie, bo nic nie jest w stanie dorównać tej pierwszej? Miałam tak między innymi z Matthew Quickiem, kiedy już dwa lata temu sięgnęłam po "Wybacz mi, Leonardziej", która była świetną, naprawdę świetną, książką. Więc chcąc znaleźć kolejne takie świetne książki przeczytałam wszystkie inne wydane w Polsce spod jego pióra, a były ich aż cztery (!). Nie zrozumcie mnie źle, one były naprawdę w porządku, ale TYLKO w porządku. Pewnie zastanawiacie się czemu wspominam o tej historii teraz, skoro post ma dotyczyć książki zupełnie innego autora. Już śpieszę z odpowiedzią, z Jane Austen sytuacja wygląda naprawdę podobnie. Moją przygodę zaczęłam od "Dumy i uprzedzenia" i to były jeszcze czasy, kiedy do klasyków podchodziłam z dużą rezerwą (co ciekawe miało to również miejsce dwa lata temu, wtedy był dobry rok mojej czytelniczej intuicji), ale zakochałam się! Więc nie ma w tym nic dziwnego, że postanowiłam poznać kolejne jej książki. A że o "Rozważnej i romantycznej" jest równie głośno, to szczerze przyznam, że spodziewałam się fajerwerków.
Tytuł: Rozważna i romantyczna
Autor: Jane Austen
Liczba stron: 272
Kategoria: klasyka
Wydawnictwo: Elipsa
"Rozważna i romantyczna" to historia dwóch sióstr Dashwood. Jedna z nich, Elinor, charakteryzuje się spokojem i trzeźwością umysłu, i nawet w sprawach tak delikatnych jak miłość, nie daje ponieść się emocjom. Marianne jest za to jej zupełnym przeciwieństwem, nie boi się okazywać tego co czuje, przez co wcale nie wypada lepiej, bowiem wszystko ma miejsce pod koniec XVIII wieku, a wszyscy choć trochę znamy realia życia w tamtym czasie.
Można by powiedzieć, że jest to typowa Jane Austen, mamy tutaj starą Anglię, kobiety jako główne bohaterki i znaczące wątki romantyczne. Jednak również i tu nie zabrakło poruszenia tematu pozycji kobiety wiele lat temu. Oczywiście nie jest to książka historyczna, bo autorka żyła w czasach, które opisuje i chwała jej za to, że odważyła się poruszać takie wątki, bo kto wie jakby wyglądało życie dzisiaj, gdyby wszyscy przyjęli sytuację taką jaka była. A była naprawdę problematyczna, bo kobiety nie mogły dziedziczyć, więc po śmierci męża czy ojca, pozostawały na łasce innych członków rodziny.
Zauważyłam, że książki z tego okresu i w tej tematyce mają bardzo podobne początki, w dużym skrócie pojawia się historia ludzi, którzy nas tak naprawdę nie interesują, bo poznajemy dopiero losy ich dzieci czy wnuków. I na początku ciężko się połapać, kto też będzie bohaterem danej pozycji. Jednak w tym przypadku było to istotne, aby ukazać właśnie ten problem dziedziczenia i pokazania, że w dzisiejszych czasach siostry Dashwood miałyby się znacznie lepiej.
Przyznam, że bardzo ciężko było mi się wgryźć w tę historię, choć z pozoru nie jest to za gruba książka, bo ma prawie 300 stron, to jednak wydanie, na które trafiłam, miało bardzo małą czcionkę, która skutecznie utrudnia czytanie. Jak to też z klasyką często bywa, dialogi stanowią bardzo niewielką część całej historii przez co czytanie idzie oczywiście znacznie wolniej.
Osobiście mam wrażenie, że w "Dumie i uprzedzeniu" działo się więcej. Być może jest to tylko moje złudne wrażenie, do którego przyczyniło się to, że siostry Dashwood nie oddalały się zbytnio od siebie, więc historia była raczej jednowątkowa, bo skupiała się na życiu Elinor i Marianne. Za to siostry Bennet nie wszystkie chwile spędzały razem i w "Dumie i uprzedzeniu" pojawiło się wiele zawirowań fabularnych, które zupełnie mnie zaskoczyły, bo nie tego spodziewałam się od klasycznego romansu. Być może przez to moje oczekiwania względem "Rozważnej i romantycznej" były po prostu większe.
Muszę przyznać, że Jane Austen świetnie szło kreowanie postaci. Siostry Dashwood były bardzo wyraziście nakreślone, tak bardzo, że przez pewien czas nie mogłam zdecydować, która jest moją faworytką, bo każda z nich miała pewne wady wynikające ze skrajności, w które ich charaktery zmierzały. Znacznie bliżej mi do Elinor, więc i mnie po pewnym czasie zaczęła irytować naiwna Marianne. Warto jednak zwrócić uwagę na wielki rozwój tej postaci i jaką drogę przeszła, bo już pod koniec książki nie miałam nic przeciwko tej romantycznej siostrze. Autorka nie tylko skupiła się na głównych bohaterkach, ale również i na tych pobocznych. Szczególnie muszę zwrócić uwagę, że tworzy ona sporo postaci, których się po prostu nie lubi, bo nie ukrywa typowych ludzkich przywar, takich jak bycie skąpym czy chętnym do plotkowania.
"Rozważna i romantyczna" to nie jest zła książka. Była ona w porządku, jednak nie skradła mojego serca i nie mogę z czystym sumieniem jej polecić, wiedząc, że nie jest to jedna z lepszych książek, które ostatnio przeczytałam. Zdecydowanie bardziej spodobała mi się "Duma i uprzedzenie". Jednak jeśli jesteście fanami klasycznych romansów, to możliwe, że historia sióstr Dashwood przypadnie Wam do gustu bardziej niż mnie.
Teraz pozostaje mi tylko obejrzenie filmu i sprawdzenie, czy moje typy na temat postaci z okładki są prawidłowe! :)
Można by powiedzieć, że jest to typowa Jane Austen, mamy tutaj starą Anglię, kobiety jako główne bohaterki i znaczące wątki romantyczne. Jednak również i tu nie zabrakło poruszenia tematu pozycji kobiety wiele lat temu. Oczywiście nie jest to książka historyczna, bo autorka żyła w czasach, które opisuje i chwała jej za to, że odważyła się poruszać takie wątki, bo kto wie jakby wyglądało życie dzisiaj, gdyby wszyscy przyjęli sytuację taką jaka była. A była naprawdę problematyczna, bo kobiety nie mogły dziedziczyć, więc po śmierci męża czy ojca, pozostawały na łasce innych członków rodziny.
Zauważyłam, że książki z tego okresu i w tej tematyce mają bardzo podobne początki, w dużym skrócie pojawia się historia ludzi, którzy nas tak naprawdę nie interesują, bo poznajemy dopiero losy ich dzieci czy wnuków. I na początku ciężko się połapać, kto też będzie bohaterem danej pozycji. Jednak w tym przypadku było to istotne, aby ukazać właśnie ten problem dziedziczenia i pokazania, że w dzisiejszych czasach siostry Dashwood miałyby się znacznie lepiej.
Przyznam, że bardzo ciężko było mi się wgryźć w tę historię, choć z pozoru nie jest to za gruba książka, bo ma prawie 300 stron, to jednak wydanie, na które trafiłam, miało bardzo małą czcionkę, która skutecznie utrudnia czytanie. Jak to też z klasyką często bywa, dialogi stanowią bardzo niewielką część całej historii przez co czytanie idzie oczywiście znacznie wolniej.
Osobiście mam wrażenie, że w "Dumie i uprzedzeniu" działo się więcej. Być może jest to tylko moje złudne wrażenie, do którego przyczyniło się to, że siostry Dashwood nie oddalały się zbytnio od siebie, więc historia była raczej jednowątkowa, bo skupiała się na życiu Elinor i Marianne. Za to siostry Bennet nie wszystkie chwile spędzały razem i w "Dumie i uprzedzeniu" pojawiło się wiele zawirowań fabularnych, które zupełnie mnie zaskoczyły, bo nie tego spodziewałam się od klasycznego romansu. Być może przez to moje oczekiwania względem "Rozważnej i romantycznej" były po prostu większe.
Muszę przyznać, że Jane Austen świetnie szło kreowanie postaci. Siostry Dashwood były bardzo wyraziście nakreślone, tak bardzo, że przez pewien czas nie mogłam zdecydować, która jest moją faworytką, bo każda z nich miała pewne wady wynikające ze skrajności, w które ich charaktery zmierzały. Znacznie bliżej mi do Elinor, więc i mnie po pewnym czasie zaczęła irytować naiwna Marianne. Warto jednak zwrócić uwagę na wielki rozwój tej postaci i jaką drogę przeszła, bo już pod koniec książki nie miałam nic przeciwko tej romantycznej siostrze. Autorka nie tylko skupiła się na głównych bohaterkach, ale również i na tych pobocznych. Szczególnie muszę zwrócić uwagę, że tworzy ona sporo postaci, których się po prostu nie lubi, bo nie ukrywa typowych ludzkich przywar, takich jak bycie skąpym czy chętnym do plotkowania.
"Rozważna i romantyczna" to nie jest zła książka. Była ona w porządku, jednak nie skradła mojego serca i nie mogę z czystym sumieniem jej polecić, wiedząc, że nie jest to jedna z lepszych książek, które ostatnio przeczytałam. Zdecydowanie bardziej spodobała mi się "Duma i uprzedzenie". Jednak jeśli jesteście fanami klasycznych romansów, to możliwe, że historia sióstr Dashwood przypadnie Wam do gustu bardziej niż mnie.
Teraz pozostaje mi tylko obejrzenie filmu i sprawdzenie, czy moje typy na temat postaci z okładki są prawidłowe! :)
Jest to jedna z książek z mojej listy 20 książek na ten rok.
Nie czytam klasyków, ale ostatnio coraz bardziej mnie do nich ciągnie :D Na półce mam już Małe kobietki, które chcę zacząć już niedługo, a następna w kolejce będzie Duma i uprzedzenie
OdpowiedzUsuńBardzo polecam taką literaturę od czasu do czasu! :P
UsuńOstatnio głośno o tych Małych kobietkach, więc jestem ciekawa jak wypadną w Twoich oczach, no i oczywiście nie mogę się doczekać Twojego spotkania z Dumą i uprzedzeniem! :)
Pamiętam, że miałam fazę na Jane Austen w liceum, ale z tego co pamiętam miałam nieco odwrotne wrażenia - po przeczytaniu "Dumy i uprzedzenia" zupełnie nie rozumiałam, dlaczego ludzie zachwycają się tą książką, a "Rozważna i romantyczna" bardzo mi się podobała. Ale prawdę powiedziawszy teraz praktycznie nic z tych książek nie pamiętam ;<
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że liceum to najlepszy czas na książki Jane Austen! :D
UsuńTeż tak mam z niektórymi książkami, że nie rozumiem czemu mają tyle zachwytów, ale akurat w przypadku Dumy i uprzedzenia zdecydowanie je podzielam! :P
Minęło dużo czasu odkąd czytałam tę książkę. Niemniej dobrze ją wspominam i nie wykluczam, że kiedyś do niej wrócę. Lubię też ekranizację z E. Thompson i K. Winslet. :)
OdpowiedzUsuńJuż po napisaniu recenzji postanowiłam zabrać się za ekranizację i byłam pod wrażeniem, że prawie wcale nie odbiega od książki. I zgodzę się, że to był przyjemny seans. :P
Usuń"Rozważna i romantyczna" podobała mi się na równi z "Dumą i uprzedzeniem", bo po prostu bardzo mi się podoba sposób prowadzenia narracji i fabuły przez Austen.
OdpowiedzUsuńA jak wypadają inne książki Austen w tym "rankingu"? :D
UsuńWiesz, że mam dokładnie to samo wydanie?
OdpowiedzUsuńSamej książki jeszcze nie czytałam, bo zraziłam się do Austen po Dumie i uprzedzeniu, które średnio mi się podobało ;/
To jestem naprawdę zaskoczona, bo gdybym nie wypożyczyła go z biblioteki, to nawet nie wiedziałabym, że takowe istnieje, a gdzieś tam znalazłam jeszcze adnotacje, że było dołączane do jakiegoś czasopisma. :P
UsuńWygląda na to, że literatura Jane Austen nie jest dla wszystkich. :(