Witajcie! Postanowiłam założyć nową (pierwszą) serię na tym blogu i jak pewnie już się domyślacie będzie dotyczyć ona filmów. Doszłam do wniosku, że jednak czas nie tylko na książki poświęcam, a nie zawsze mam dużo do powiedzenia na temat filmów, także w jednym poście z tej serii znajdziecie opinię na kilka różnych dzieł. 1. La La Land Na pierwszy ogień pójdzie film wszystkim dobrze znany (choć nie przez wszystkich obejrzany) . Przed obejrzeniem myślałam, że to będzie przyjemny, niezaskakujący seans, który skończy się tak jak przewiduję (i jak pewnie wielu również). I w sumie nie za wiele się pomyliłam, bo rzeczywiście jest to film miły dla oka, z niewymagającą fabułą, aczkolwiek zakończenie było trochę zaskakujące. Jest to musical, także ważną częścią „La La Landu” jest muzyka i myślę, że mnie przypadła do gustu (nawet długo sobie nuciłam jedną Accantusową wersję i jak ja czekałam aż ona się pojawi xD). A o czym jest film? O kobiecie, która chciałaby być aktorką i mężczyźnie, ...