Przejdź do głównej zawartości

Gość o białych włosach po raz drugi - "Miecz przeznaczenia"

Pierwszy tom od dłuższego czasu mam już za sobą i recenzje znajdziecie już na tym blogu, a dziś postanowiłam się z Wami podzielić moją opinią na temat kolejnych przygód Geralta.




Tytuł: Miecz przeznaczenia
Cykl: Wiedźmin Geralt z Rivii
Tom: 2
Autor: Andrzej Sapkowski
Liczba stron: 360
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: superNOWA

Z początku niespecjalnie rozumiałam zachwyty nad twórczością Andrzeja Sapkowskiego, ale powoli zaczynam dostrzegać to coś. Zazwyczaj kolejne tomy bywają gorsze, a tu taka odmiana.

"Miecz przeznaczenia" to kolejne przygody białowłosego wiedźmina, który m. in. spotka się ze smokiem, wyruszy do serca wielkiego lasu, a także spróbuje powiązać dwójkę istot miłością.

Forma ksiakzi jest taka sama jak jej poprzedniczki, dalej możemy znaleźć opowiadania oparte o baśnie. I muszę przyznać, że właśnie ten motyw bardzo mi się podoba. Oczywiście to nie jest zbiór baśni napisanych jeszcze raz. Ta cząstka naszej kultury stanowi jedynie niewielką część wszystkich historii, ale z pewnoscią (przynajmniej w moich oczach) zmienia je na lepsze. Przykładowo, wersja pewnej baśni, którą nam opowiadano lub nie, w świecie Geralta jest tylko plotką, która ma w sobie ziarnko prawdy. Dlaczego właśnie ten motyw tak bardzo mi się podoba? Ano, dlatego, że pozwala nam wrócić do czasów kiedy byliśmy dziećmi. Czytając człowiek zdaje sobie sprawę, że coś mu tam w głowie świta i zastanawia się skąd zna podobną historię. W tej części można znaleźć nawiązania do: "Smoka Wawelskiego", "Królowej Śniegu", "Małej Syrenki" czy "Dzikich Łabędzi".

Drugą rzeczą, która spodobała mi się w tej książce, było rozwinięcie historia dziecka-niespodzianki, a także pojawienie się pewnej postaci, małej i uroczej dziewczynki Ciri. Choć przy okazji wprowadzenia nowej bohaterki pojawił się dość konfudujący wątek o przeznaczeniu, który nie był podany na tacy i zmuszał czytelnika do zastanowienia się.

Tak jak wspominałam na początku, zaczynam coraz bardziej wkręcać się w świat wykreowany przez Andrzeja Sapkowskiego i z przyjemnością czytać wątki z Ciri, z Yennefer, Jaskrem no i oczywiście z Geraltem. Dlatego jeśli ktoś szuka fantastyki nawiązujące do baśni, na przyzwoitym poziomie, spokojnie może sięgnąć po tę serię. Ja się w nie co prawda jeszcze nie zakochałam, ale kto wie co będzie jak sięgnę po kolejne tomy?

W "Mieczu przeznaczenia" pojawiła się również mowa nimf, ale nigdzie nei było słowniczka, więc zastanawiam się czy ktoś kto czytał, bawił się w szukanie znaczenia tych słów? I czy mają one jakieś większe znaczenie?

Komentarze

  1. Uwielbiam Wiedźmina <3 Niestety, dalej (kiedy zaczyna się już właściwa "Saga o Wiedźminie", czyli od Krwi Elfów) coraz mniej jest wątków baśniowych, a coraz więcej rozważań nad przeznaczeniem itp. Co nie zmienia faktu, że całą serię bardzo lubię :D
    Więc, no - zachęcam do dalszego czytania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że będę kontynuować! Z tym przeznaczenia w tym tomie moim zdaniem było trochę pogmatwane i niespecjalnie zrozumiałam, ale może w końcu wejdę na tory, którymi myśli autor. :D

      Usuń
  2. Przyznaję, że jeszcze nie znam Wiedźmina, jakoś mnie do Sapkowskiego nie ciągnie... a skoro Tobie wciągnięcie w akcję zajęło tak naprawdę dwa tomy, to chyba na razie odpuszczę :PP
    Pozdrawiam!
    Patty z Truskawkowego bloga książkowego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Wiedźmina też się długo zbierałam i postanowiłam zacząć jak wybrane opowiadanie Sapkowskiego (albo opowiadanie "Wiedźmin"?) było moją lekturą, może i Ty będziesz "zmuszona" w ten sposób :P
      Również pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

"Zmierzch" Stephenie Meyer

Wielu ludzi czytało powieść, o której będzie dzisiaj mowa (o czym może świadczyć to, jak bardzo  sfatygowany egzemplarz znalazłam w bibliotece :P). Są ludzie, którzy uważają ją za coś naprawdę bardzo słabego, są też ludzie, którzy miło ją wspominają przez sentyment, bo czytali ją bardzo dawno temu, na początku ich czytelniczej przygody. Są też ludzie, którzy nigdy jej nie czytali. Ja do niedawna należałam do tej ostatniej grupy, postanowiłam jednak to zmienić i sprawdzić na własnej skórze czy to rzeczywiście taka słaba lektura, czy też może coś wspaniałego.

Podsumowanie maja

Jak to zwykle po maju bywa, na blogach pojawia się masa postów podsumowujących ten miesiąc. Ci, którzy śledzą mego bloga od dłuższego czasu, wiedzą, że nigdy nie praktykowałam comiesięcznych podsumowań. Jednak postanowiłam to zmienić, ale u mnie, posty tego typu, nie będą dotyczyły głównie książek, ale innych ciekawych rzeczy, które poznałam w tym miesiącu i  którymi chciałabym się z Wami podzielić. A jeśliby jednak kogoś interesowało jaki jest mój czytelniczy wynik to odpowiedź brzmi (bodajże) trzy książki.

"Chłopak z sąsiedztwa" Kasie West

Kiedy skończyłam czytać "Chłopaka na zastępstwo" Kasie West, zaszufladkowałam sobie tę aktorkę, jako taką, która pisze książki bardzo wesołe i przyjemne. Wiedziałam też, że skuszę się na inne jej pozycje. Po ponad roku padło na "Chłopaka z sąsiedztwa". Czy podtrzymał on moje zdanie o tej autorce? A może diametralnie je zmienił?