Przejdź do głównej zawartości

Czy można naprawdę kochać więcej niż raz?

Książka Siedmiu mężów Evelyn Hugo Taylor Jenkins Reid chodziła za mną już jakiś czas. Ciągle kojarzyła mi się z Siedmioma śmierciami, którą bardzo chcę przeczytać i notoryczne zamiast siedmiu mówiłam o ośmiu mężach. Wszyscy zachwalali i polecali, ale ja sądziłam, że nie jest to książka dla mnie, bo ja nie przepadam za powieściami, w których akcja nie pędzi na łeb, na szyję; które po prostu opowiadają historię człowieka. Jednak, gdy zobaczyłam ją w bibliotece (a musicie wiedzieć, że ma ona cudowny grzbiet), to postanowiłam się skusić i uświadomiłam sobie jak bardzo byłam w błędzie.
Tytuł: Siedmiu mężów Evelyn Hugo
Autor: Taylor Jenkins Reid
Liczba stron: 536
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Już na początku poznajemy Monique, która została wybrana przez Evelyn Hugo do napisania jej biografii. Kobiety zaczynają się spotykać, aby znana aktorka, zdobywczyni Oscara i siedmiokrotnie zamężna kobieta mogła opowiedzieć swoją prawdziwą historię.

Kiedyś nie potrafiłam zrozumieć czemu styl pisania jest aż tak istotny. I teraz pewnie też nie umiałabym rozpoznać autora po krótkim fragmencie tekstu jego autorstwa, jednak już wiem, że odgrywa on naprawdę dużą rolę w przyswajaniu lektury. Dużym plusem tej historii jest to, że Taylor Jenkins Reid napisała ją naprawdę dobrze. Czyta się ją po prostu lekko i przyjemnie, choć życie Evelyn Hugo na pewno nie było lekkie i przyjemne. I myślę, że to właśnie przez ten styl ta książka tak mi się spodobała. Już jakiś czas temu czytałam Miłość w czasach zarazy której autorem jest Gabriel García Márquez. Jest to powieść, która również skupia się na retrospekcji i życiu pewnego mężczyzny. Osobiście bardzo ją doceniam za poruszane tematy, zwłaszcza temat starości, który raczej nie jest szczególnie powszechny w literaturze wszelakiej. Jednak z ręką na sercu mogę powiedzieć, że książka ta mnie cholernie wymęczyła. Czytanie jej wcale nie było lekkie i przyjemne i myślę, że w dużej mierze przez styl autora, który mi nie odpowiada. 

Inna sprawa, że historia, którą ma nam do opowiedzenia Evelyn Hugo jest po prostu ciekawa. I choć spotkałam się z opiniami, że tylko do połowy trzymała w napięciu, to ja się z tym zgodzić nie mogę, bo przez książkę leciałam z zawrotną prędkością aż do ostatnich stron. Tak bardzo mnie ona zaciekawiła. Jedynym zarzutem jaki mam wobec tej książki jest pewien plot twist, który pewnie z założenia miał zaskoczyć czytelnika, jednak mnie udało się rozważyć ten scenariusz na długo przed tym jak się ziścił.

Warto jeszcze dodać, że historia ta została podzielona na siedem części - na każdego z mężów i przerywana jest scenami z teraźniejszości, które skupiają się na życiu Monique. Co jakiś czas znajdują się również strony z gazet czy magazynów, które po prostu dodają klimatu tej pozycji.

Poza Evelyn i Monique raczej nie mamy okazji poznać lepiej bohaterów, bo głównie widzimy ich oczami pani Hugo. Jednak są to realnie wykreowane postacie, które walczą o swoje interesy, zwłaszcza w show-biznesie. Zdecydowanie nie można powiedzieć, że książka ta przedstawia zbyt kolorową wizję przemysłu filmowego. Powiedziałbym wręcz, że autorka przesadza w drugą stronę, choć jestem w stanie uwierzyć, że jest to jego prawdziwe oblicze. Pokazuje również, że nie warto wierzyć tabloidom, bo nie zawsze widzimy prawdę, bo czasem coś co po prostu chcielibyśmy widzieć. 

Myślę, że jest to pozycja naprawdę godna polecenia, a mówię to ja, czyli osoba, która nie sądziła, że aż tak może jej się Siedmiu mężów Evelyn Hugo spodobać. Jednak miejcie na uwadze, że jest to książka  z gatunku tych wolniejszych, bardziej skupiających się na emocjach i raczej nie uda się jej Was zaskoczyć, prędzej może Was zaszokować prawdziwym obliczem show-biznesu.

Komentarze

  1. Kurczę, muszę w końcu zabrać się za tę książkę, bo wydaje się ona być naprawdę ciekawa. No i myślę, że wpasowuje się ona w moje klimaty ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zebrała naprawdę wiele pozytywnych recenzji przez co jednocześnie mam na nią mniejszą ochotę, bo boję się zawodu, a w tej samej chwili chcę ją przeczytać, ponieważ zapowiada się naprawdę ciekawie. Niemniej mam ten tytuł na uwadze. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dokładnie tak samo jak Ty! Nie mogę zagwarantować, że się nie rozczarujesz, ale mnie nie zawiodła i naprawdę polecam! :P

      Usuń
  3. Nigdy nie słyszałam o tej książce :) To taki bardziej klasyk, czy się mylę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w przyszłości będzie klasykiem, ale na razie jest to po prostu literatura piękna, bo książka została wydana stosunkowo niedawno. Jeśli się nie mylę, to pierwsze wydanie jest z 2017 roku. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

''Szkarłatna Dżuma'', czyli książka nie z tego stulecia

Na wstępie chciałabym wyjaśnić dlaczego tytuł jest taki, a nie inny. Mianowicie w moim egzemplarzu jest napisane, że to poprawiona wersja wydania z 1927 roku, aczkolwiek przeszukując sieć znalazłam również, że ona jest jeszcze starsza, a także informacje, że jest to opowiadanie, ale potraktuje to jak książę. Pierwszy raz sięgnęłam po tą książkę, jeśli się nie mylę, w podstawówce, na początku. Ciągnęła mnie do niej okładka, zwłaszcza ta osoba na pierwszym planie, pomyślałam, że to fajna przygodówka. Nawet nie wiecie jak się pomyliłam. Może gdybym zdała sobie sprawę co jest na dalszych planach odłożyłabym ją na potem. Pamiętam tylko, że emocje po przeczytaniu we mnie buzowały, zwłaszcza strach. Postanowiłam przeczytać ją jeszcze raz, aby się ''na świeżo'' z Wami podzielić moją opinią. Tytuł: ''Szkarłatna Dżuma'' Autor: Jack London Liczba stron: 76 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza SAWA Książka jest opowieśc

"Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas

W końcu przyszedł czas na recenzję kolejnej pozycji z mojej listy 18 książek na zeszły rok. Tym razem padło na retelling znanej historii o Pięknej i Bestii w wykonaniu, ostatnio dość popularnej, Sarah J. Maas. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i przyznam, że udało jej się oczarować i mnie, co prawda nie aż tak bardzo jak bym chciała (już od dawna nie natrafiłam na żadną perełkę), ale po kolei...

"Felix, Net i Nika oraz Koniec Świata Jaki Znamy" Rafał Kosik

Chyba każdy książkoholik ma przynajmniej jedną taką serię, której wszystkie tomy ma już za sobą, a teraz tylko wyczekuje kolejnych niczym kolejnego sezonu świetnego serialu. Dla mnie taką serią jest historia trójki warszawskich przyjaciół, dlatego gdy pod koniec listopada zeszłego roku wyszedł 15 tom, to wiedziałam, że prędzej czy później trafi on w moje ręce. Tom 14 czytałam ponad dwa lata temu (jak ten czas szybko leci!), a więc jaki mam po tym czasie stosunek do przygód Felixa, Neta i Niki?