Przejdź do głównej zawartości

O dziewczynie, która miała Pecha

- "Szamanka od umarlaków" Martyna Raduchowska

Jakie są minusy czytania nowości? Ano takie, że jeśli jest to jakiś tom serii, to potem trzeba czekać na kolejny. Na szczęście wydanie "Szamanki od umarlaków", które dziś opisuję, jest drugim wydaniem, także tom drugi jest już od dawna dostępny! 


Tytuł: Szamanka od umarlaków
Cykl: Szamanka od umarlaków
Tom: 1
Autor: Martyna Raduchowska
Liczba stron: 416
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: Uroboros

Ida Brzezińska, jest osiemnastoletnią dziewczyną, która pochodzi z magicznej rodziny, jednak sama zdolności magicznych nie posiada. Ma za to inny dar - widzi umarłych. Dziewczyna próbuje zignorować swoje paranormalne zdolności i zacząć studia psychologiczne we Wrocławiu.

Powstało naprawdę wiele książek, w których główny bohater ma jakąś super moc i w bardzo krótkim czasie potrafi ją okiełznać bądź jest tak dobry, że wszystko mu wychodzi i wszyscy go podziwiają. Ta pozycja do takich książek się nie zalicza. Ida nie chce być medium i nie wszystko idzie po jej myśli. Choć spora część książki to wprowadzenie i opis szkolenia Idy, czytelnik nie powinien narzekać na nudę, bo dzieje się w "Szamance od umarlaków" wiele. Za plus można także uznać fakt, że akcja książki toczy się w Polsce, w końcu nie wszystko co magiczne musi się dziać poza granicami naszego kraju, prawda?

Przyznam, że nastawiłam się na sporą dawkę humoru, która koniec końców nie okazała się taka spora, aczkolwiek dialogi nie były drętwe, zwłaszcza te pomiędzy Idą i jej ciotką. Uśmiech na twarzy można też zawdzięczać wstawkom Pecha, który tylko zacierał ręce jak Ida wpakowywała się w coraz większe bagno.

"- Czy ty mi właśnie próbujesz wmówić, że mam bramy do piekieł we własnym mieszkaniu? - wyjąkała Ida. - I że noszę jedną w kosmetyczce?"

Postaci, które czytelnik ma okazję bliżej poznać jest raptem kilka. Poza Idą, które całkiem dokładnie odzwierciedla typową dziewczynę w wieku studenckim, pojawia się jeszcze jej ciotka, duszki i państwo Kwiatkowscy, ale nie są to jakoś specjalnie zarysowane postacie. Ważną informacją jest również to, że nie znajdziecie tu drugiej połówki Idy, która towarzyszy jej od początku i pomaga rozwiązywać wszystkie problemy.

Książka była ciekawa i czytało się ją przyjemnie. Po za tym, że nastawiłam się na więcej humoru, pozycja ta spełniła moje oczekiwania. Nie jest to książka, która na długo zostanie w mojej pamięci, i którą będę polecać wszystkim wkoło, ale z chęcią poczytam o dalszych losach Idy Brzezińskiej. Jeśli szukacie pozycji, której akacja dzieje się w Polsce, a która opowiada o dziewczynie widzącej umarłych, powinniście sięgnąć po "Szamankę od umarlaków".

Książkę miałam okazję przeczytać w ramach Book Touru, którego organizatorką jest Kitty Ailla. Bardzo dziękuję za możliwość udziału! :)


Cytat pochodzi z  książki "Szamanka od umarlaków" Martyny Raduchowskiej (strona 213)

Komentarze

  1. Cieszę się bardzo, że wzięłaś udział <3
    Jak dla mnie humoru było tam dużo, ale i ja lubię ten typ humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pech jest w ogóle lepszym z pomysłów autorki w tej serii :) Żałuje, że drugi tom czytałam tak dawno... bo wydaje mi się, że wypada lepiej od pierwszego, ale nie mam jak tego porównać :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za drugi zabiorę się chyba dopiero w grudniu, bo akurat jest wypożyczony, mam nadzieję, że będę pamiętać jeszcze te ważniejsze informacje. :p

      Usuń
    2. To jest tak lekkie, że ja bez problemu drugi rozumiałam, a czytałam go bez pierwszego ;P

      Usuń
  3. Ciekawa fabuła, duchy i te sprawy to może być coś :-) bardzo ładnie wydana i już sama okładka kusi :-) Może się skuszę jak tylko będę miała więcej czasu :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz lżejszą fantastykę, to powinna Ci się spodobać. ;)

      Usuń
  4. Mam wrażenie, ze w tej książce autorka postawiła na niezbędne minimum (kreacji postaci, fabuły, świata - wszystkiego ogólnie). Ale przynajmniej była tak miła i uprzedziła na początku powtarzając zwrot w nieskończoność :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie masz rację, nie wróciłam na to większej uwagi, ale rzeczywiście, raczej nie ma tam za wiele wątków czy postaci, druga cześć jest za to o wiele grubsza, a historię poznajemy z dwóch perspektyw i wątków jest troszkę więcej, także chyba wypada nawet lepiej. :P

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

''Szkarłatna Dżuma'', czyli książka nie z tego stulecia

Na wstępie chciałabym wyjaśnić dlaczego tytuł jest taki, a nie inny. Mianowicie w moim egzemplarzu jest napisane, że to poprawiona wersja wydania z 1927 roku, aczkolwiek przeszukując sieć znalazłam również, że ona jest jeszcze starsza, a także informacje, że jest to opowiadanie, ale potraktuje to jak książę. Pierwszy raz sięgnęłam po tą książkę, jeśli się nie mylę, w podstawówce, na początku. Ciągnęła mnie do niej okładka, zwłaszcza ta osoba na pierwszym planie, pomyślałam, że to fajna przygodówka. Nawet nie wiecie jak się pomyliłam. Może gdybym zdała sobie sprawę co jest na dalszych planach odłożyłabym ją na potem. Pamiętam tylko, że emocje po przeczytaniu we mnie buzowały, zwłaszcza strach. Postanowiłam przeczytać ją jeszcze raz, aby się ''na świeżo'' z Wami podzielić moją opinią. Tytuł: ''Szkarłatna Dżuma'' Autor: Jack London Liczba stron: 76 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza SAWA Książka jest opowieśc

"Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas

W końcu przyszedł czas na recenzję kolejnej pozycji z mojej listy 18 książek na zeszły rok. Tym razem padło na retelling znanej historii o Pięknej i Bestii w wykonaniu, ostatnio dość popularnej, Sarah J. Maas. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i przyznam, że udało jej się oczarować i mnie, co prawda nie aż tak bardzo jak bym chciała (już od dawna nie natrafiłam na żadną perełkę), ale po kolei...

Skam - serial, który podbija serca ludzi [sezony 1-3]

Lubię czytać książki, lubię oglądać filmy, a czasem seriale, ale żaden mnie specjalnie nie wciągnął. Jednak, gdy zaczęłam Skam nie mogłam się oderwać od ekranu, naprawdę.