Przejdź do głównej zawartości

Podsumowanie drugiego kwartału

Rok temu wpadłam na pomysł dzielenia się z Wami ciekawymi rzeczami, które odkryłam w danym miesiącu. Fajna aplikacja? Ciekawe wydarzenie? Istotne informacje? To wszystko mogliście tam znaleźć i oczywiście duuużo prywaty. Z początku bawiłam się w takie coś pod koniec każdego miesiąca, z czasem były to już dwa, aby w końcu skończyć na kwartale. Ja nie wiem czemu tak późno się za to zabieram, bo lista ciekawych rzeczy jest w tym momencie naprawdę długa. Albo wiem. Najprawdopodobniej chodzi o mojego lenia i zupełny brak zapału. Ale nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy! I w końcu tu jestem, i zapraszam na naprawdę długi post. Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie i nie ja będę przyczyną Waszego wykończenia, ale co najwyżej wspaniałe afrykańskie upały.

1. Co ostatnio oglądałam?
 
Nie wspominając o tym, że wreszcie zabrałam się za Marvela i jak na razie niespecjalnie mi podchodzi (proszę nie zjedzcie mnie!) oraz oglądam kolejne remaki mojego ukochanego Skam, natrafiłam na dwa ciekawe seriale i pewien film, który wywołał niemałą burzę w Internecie (i nie,  nie mam tu na myśli Endgame). 

"Śmierć, miłość i roboty" to netflixowy zbiór krótkometrażowych animacji z całkiem ciekawymi historiami, na dość wysokim poziomie wizualnym, ale zupełnie się od siebie różniących i pod względem wykonania, i fabuły. W większości przeważa wulgarność na wysokim poziomie i golizna - co jest w sumie jedynym większym zarzutem jaki mam do tej produkcji. Oczywiście jedne odcinki podobały mi się mniej, inne bardziej, jednak moim faworytem zostały "Trzy roboty", które bardzo, bardzo polecam. Możecie sobie go włączyć nawet bez oglądania innych filmików, co prawda nie mogę Wam tego zagwarantować, ale myślę, że będziecie się przy nim świetnie bawić! 

Drugim serialem, za który się wzięłam jest "Riverdale" i tutaj sama jestem w szoku, że się tak wciągnęłam. Od dawna wiedziałam, że istnieje taka produkcja, ale zupełnie mnie do niej nie ciągnęło. I tak pewnego razu obejrzałam pierwszy odcinek u przyjaciółki i z miejsca cała ta historia mnie pochłonęła. Nie zgadniecie co zrobiłam jak wróciłam do domu. Oczywiście włączyłam kolejny. I tak dwa tygodnie minęły, a pierwsze trzynaście odcinków za mną (ja wiem, że to nie jest najszybsza możliwa prędkość, jednak już dawno nic nie oglądałam z taką częstotliwością, a to był wciąż rok szkolny). I bardzo mi się spodobał. Przede wszystkim na uznanie zasługuje według mnie to, że do końca nie wiedziałam, kto jest mordercą i przez cały pierwszy sezon pozwoliłam się twórcom wodzić za nos, a prawie każde zakończenie odcinka sprawiało, że chciałam włączyć następny. No po prostu takiego serialu szukałam,  akcja dzieje się w szkole, młodzież w roli głównej, ale jednak sekrety rodziców w tej małej społeczności też mają duże znaczenie i wszystko skryte jedną wielką tajemnicą. I jeszcze pojawia się trup. Teraz dwa sezony przede mną, które zebrały nie najlepsze opinie i niestety zupełnie ostudziły mój zapał, ale mam całe dwa miesiące wakacji...

Ostatnio na YouTube'a trafił pewien bardzo kontrowersyjny film, który wszyscy już widzieli, ale zostawię jednak linka jakby znalazła się pewna duszyczka, którą ominął ten cały szum. "Tylko nie mów nikomu" nie jest filmem przyjemnym, ale naprawdę wartym obejrzenia. W dużym skrócie opowiada nie tylko o pedofilii w polskich kościołach, ale także o ukrywaniu tego typu zajść przez ludzi znajdujących się całkiem wysoko w hierarchii kościelnej.

2. Troszkę o moich muzycznych odkryciach

Być może wiecie lub nie, ale jestem wielką fanką Studia Accantus i jakoś tak oglądając stare videa (a właściwie słuchając) trafiłam na "Byłam różą" w wykonaniu Karoliny Warchoł i jakoś tak bardzo do mnie przemówił ten utwór, że dość często zaczął gościć w moim umyśle. Po jakimś czasie znalazłam też oryginał, który spodobał mi się chyba nawet bardziej, bo to on dostał klucze do zaszczytnej listy moich ulubionych utworów, koniecznie posłuchajcie!


Innym utworem, który zaczęłam nucić całkiem często w ostatnich dniach, jest "Mówią mi", a co ciekawe znalazłam go na grupie pewnego bloggera, o którym już za chwilę, w sekcji komentarzy na wspaniałej facebookowej grupie. Również zachęcam do przesłuchania.


W międzyczasie miała też miejsce Eurowizja i tak jak ostatnio, choć nie oglądałam samego konkursu, to z chęcią przesłuchałam tegoroczną playlistę utworów. W zeszłym roku moje serce z miejsca skradli Włosi, o czym pisałam tutaj, w tym roku udało się to Rosjaninowi z piosenką "Scream"


Drugim utworem, który zapadł mi w pamięci jest znów włoska piosenka - "Soldi". Co ciekawe z początku jakoś totalnie mi nie podpasowała, bo to zupełnie nie jest mój typ, ale im więcej jej słuchałam, tym bardziej zaczęła mi się podobać i tak wyszło, że naprawdę ją polubiłam.


3. Share Week

Jeśli śledzicie tego bloga od jakiegoś czasu, to pewnie wiecie, że skusiłam się na wzięcie udziału w tegorocznej edycji Share Week'a. Moje zgłoszenie znajdziecie tutaj, a tutaj podlinkowałam wyniki. Organizatorem całej tej akcji jest Andrzej Tucholski, czyli człowiek z naprawdę dobrym kontentem na swoim blogu i kanale na YouTubie. To właśnie na jego grupie znalazłam tę piosenkę, o której wspominałam powyżej. Naprawdę polecam rozejrzeć się po treściach tego bloggera, bo myślę, że są wartościowe. Sam autor ma swoją dość sporą społeczność, ja jednak usłyszałam o nim po raz pierwszy właśnie dzięki tej akcji i zdecydowanie nie żałuję, że w końcu zdecydowałam się wziąć w niej udział.


4. Papa English
 (Spokojnie, powoli zbliżamy się do końca... :D)

Już któryś raz w tych podsumowaniach polecałam Wam coś do nauki języka. Dziś przychodzę z kolejną pomocą, tym razem jest to kanał na YouTubie, który poleciła mi przyjaciółka (bardzo dziękuję i pozdrawiam!). Główną zaletą jest to, że twórca tego kanału mówi bardzo wyraźnie i bez problemu można zrozumieć go bez napisów. Ma też swój specyficzny i unikatowy sposób na przekazywanie informacji, który jak najbardziej do mnie trafia. Czy Wy zgadzacie się ze mną, to musicie sprawdzić sami. 


5. Festiwal Książki Opole 2019

Jako mieszkanka Opolszczyzny nie mogłam odpuścić największego wydarzenia książkowego w tym rejonie, chociażby tylko po to, aby dorzucić kolejną torbę do mojej ciągle powiększającej się kolekcji. Dlatego w tym roku wybrałam się na pierwsze Targi Książki w moim życiu (niestety Warszawa i Kraków jeszcze nie były w moim zasięgu, ale kiedyś się tam znajdę!). Wróciłam z niewielkimi łupami i głównie nastawiłam się na przejście po stoiskach, a nie na spotkania autorskie. Bo niestety nie było tam żadnych autorów, których książki czytałam. Wciąż jest to impreza, która dopiero się rozwija (to była dopiero czwarta edycja), także liczę, że z czasem znajdą się jakieś osobistości, których książki czytałam lub nadrobię zaległości jeśli chodzi o dzieła tych, którzy byli. Liczę też, że pojawi się więcej stoisk z gadżetami, bo z chęcią zobaczyłabym w Opolu Kotterka czy Molom. Jednak to wszystko nie znaczy, że nie wróciłam bez łupów. Jak wiecie książek prawie nie kupuję (chyba, że ebooki), dlatego zaskoczyłam też samą siebie kupując "Nerve" Jeanne Ryan, czyli książkę, którą chciałam przeczytać od dawna (znajduje się między innymi na mojej liście 19 książek na ten rok), a w bibliotece niestety nie ma no i cenowo wychodziło taniej niż ebook, także grzech nie kupić. No i, jak już wspominałam, nie mogłam wrócić bez torby, także liczba moich dzieci znów się powiększyła. Na dniach dostałam również torbę od brata z Kolumbii, także teraz mam ich tylko 8.

Uff. Troszkę się tego nazbierało, ale to już wszystko na dziś. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam i że czymś Was zaciekawiłam, a nie tylko zabrałam kilka minut cennego wolnego czasu. Planuję w lipcu się ogarnąć i zacząć więcej pisać na bloga, bo jak sami możecie zobaczyć tutaj ostatnio czytam sporo, szkoda tylko, że nie przekłada się to na posty. ;)

A jak u Was wyglądały te ostatnie miesiące, co moglibyście mi polecić?  

Komentarze

  1. Przypomniałaś mi o "Śmierć, miłość i roboty", które pojawiło się na Netflixie gdy nie miałam za bardzo czasu tego oglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jak się teraz skusisz, to Ci się spodobają, koniecznie napisz co sądzisz o "Trzech robotach"! :D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. I co sądzisz? :P Też uważasz, że im dalej w las tym gorzej? Ja w końcu zabrałam się za ten drugi sezon i póki co nie jest źle. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

O dziewczynie, która miała Pecha

- "Szamanka od umarlaków" Martyna Raduchowska Jakie są minusy czytania nowości? Ano takie, że jeśli jest to jakiś tom serii, to potem trzeba czekać na kolejny. Na szczęście wydanie "Szamanki od umarlaków", które dziś opisuję, jest drugim wydaniem, także tom drugi jest już od dawna dostępny! 

Jak wyglądało życie konia w XIX wieku?

- "Black Beauty" Anna Sewell Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o książce, którą czytałam w języku niepolskim - angielskim. Książka ta nie jest długa, a w dodatku przystosowana do czytania w języku angielskim dla początkujących. Dlaczego czytam w innym języku? Myślę, że oglądając filmy czy czytając książki w obcym języku, bardziej się do niego przystosowujemy, możemy się sprawdzić czy rozumiemy i też w pewien sposób lepiej go przyswajamy, a także zwiększamy nasz zasób słów.  Widzicie same plusy! :D

Walka, walka i jeszcze raz walka, czyli „Rozkaz zagłady” Jamesa Dashnera

Dziś opowiem co nieco o książce, która jest prequelem, połowicznym, a zarazem czwartym tomem (według okładki) serii „Więzień Labiryntu”. Choć główną część serii czytało wielu (czy tylko ja myślałam, że to trylogia?), myślę, że nie wszyscy sięgnęli po inne książki dotyczące tego uniwersum. I może to i dobrze?