Przejdź do głównej zawartości

Kolejne Skróty, a właściwie... ich brak?

Pan Proper jak zwykle w
czerwonym krawacie!
Tak, to kolejna recenzja książki z serii ''Chłopcy'' Jakuba Ćwieka. Tym razem przedstawię Wam drugi tom historii Dzwoneczka i reszty, a będzie się działo, oj będzie... Na wstępie dodam jeszcze, że całkiem dobrą porę sobie wybrałam na tą pozycję (choć mogłam poczekać jeszcze troszkę :P), bowiem na końcu wydania, które czytałam możecie znaleźć dodatkowe opowiadanie świąteczne!
Nie przedłużając zapraszam do recenzji.

Tytuł: Chłopcy 2. Bangarang
Autor: Jakub Ćwiek
Liczba stron: 304
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: Sine Qua Non

Akcja drugiego tomu serii rozpoczyna się przygotowaniami do zjazdu motocyklowego. Zapowiada się niezła zabawa. Dzwoneczek tymczasem jedzie załatwiać sprawy Lunaparku. Ale czy wszystko pójdzie dobrze jak nie ma wróżki? Nikt nie pilnuje Chłopców?
Odpowiedź jest oczywista, nie obejdzie się bez bójek, a nawet gorzej... zajrzyjcie sami, ale to tylko jedno opowiadanie (tak, w drugiej części też forma przypomina opowiadania, które łączą się w wspólną całość, ale jednak między nimi czegoś brakuje). Znajdziecie tutaj również historię, w której głównym bohaterem jest Pan Proper, która jest ciekawa, ale miejscami trochę obrzydliwa; a także historię, w której można się dowiedzieć o młodości Chłopców, choć ta według mnie była troszkę denerwująca, bo często nie zdawałam sobie sprawy czy to teraźniejszość czy przeszłość... Krótko mówiąc nie zabraknie zabawy jaką lubią Chłopcy!
" - Jeżeli ludzie dodali do tego niedawne sapanie z łazienki - powiedział Kubuś - pewnie uznali, że w tej piwnicy ukrywa się tajny peron z pociągiem do Hogwartu"
                                                                                              "Chłopcy 2 Bangarang" Jakub Ćwiek



Nie można powiedzieć, że w książce się nic nie dzieje, ale mnie czytało się ją dość ciężko, nie potrafiłam się wciągnąć. Choć pomysł myślę, że dobry, ale najbardziej zaskakującą rzeczą był epilog. Poważnie! Przez epilog zdałam sobie sprawę, że źle zrozumiałam końcówkę pierwszej części, a na dodatek wprowadził tyle zmian, że zastanawiam się jak wytrzymali fani, kiedy trzeciej części jeszcze nie było (ja na szczęście mogłam się przejść do biblioteki ;)).
Jeśli chodzi o bohaterów, to myślę, że polubiłam Paragona, ale raczej do nikogo się specjalnie nie przywiązałam (wiecie, nie wiadomo czy zaraz nie zginie...).
Sam styl się nie zmienił (przynajmniej ja nie zauważyłam), dalej dość wulgarny, ale znośny. Raczej niezanudzający.
Ponownie z tyłu książki są rysunki postaci (tym razem troszkę innych, choć niektóre postacie się powtarzają, ale są inaczej narysowane), a także zasady masy i pole do niej narysowane, naprawdę! Znajdziecie opowiadanie i wiersz, i piosenkę, nie zabraknie również obrazków w środku książki.
Nie jest to książka z ładnymi sentencjami, nad którą można pomyśleć, ale jest to książka rozrywkowa, z mocnym językiem, więc jeśli takiej szukacie, to na co czekacie?
"Znowu zjazd!

Czytasz Drogę z mapy gwiazd.

Nie patrz wstecz, bo tu zostaniesz.

Sprzęgło, bieg i pełen gaz!"
                                                                 Fragment piosenki Jakuba Ćwieka 

Komentarze

Warto zajrzeć!

Co ostatnio czytałam? (część 1)

Macie tak czasem, że odkładacie pewne rzeczy na później? A potem na jeszcze później. Aż wreszcie zbierze się naprawdę spora kupka zaległości i nie wiadomo w co ręce włożyć? Ja tak mam z recenzjami niektórych książek, a im dłużej z tym zwlekam tym coraz gorzej pamiętam, co chciałam napisać. Źle to też wpływa na moją chęć czytania, bo jak chcę zacząć kolejną książkę jakiś głosik z tyłu woła, że nie powinnam tego robić, bo wszystkie wątki mi się pomieszają. Jednak nie potrafię sobie odpuścić pewnych pozycji, bo chciałabym, aby znalazły się tutaj, na blogu. Dlatego dzisiaj chciałabym pokrótce napisać o paru książkach, które przeczytałam już jakiś czas temu, a do których prawdziwych recenzji napisania nie mogłam się zmobilizować.

"Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu" John Flanagan

"Zwiadowcy" to taki mój drugi czytelniczy grzeszek, zaraz po "Zmierzchu" , czyli seria, którą wszyscy znają, ale nie ja. Z tą różnicą, że saga Stephenie Meyer nie wszystkim się spodobała, a o serii Johna Flanagana nie usłyszałam nic złego. Więc miałam co do niej pewne oczekiwania, a jak wyszło?

Czwarte urodziny Literkowego Melonika!

Ten rok minął naprawdę szybko. Prawdę mówiąc piszę tego posta zaledwie dzień przed tą pamiętną datą, bo czas tak szybko zleciał, że nawet nie miałam okazji wyczekiwać tego dnia. Pewnie znów mogłabym napisać, że nie wierzę, że wytrwałam tutaj już cztery lata ze względną regularnością. Kiedy zakładałam Melonika byłam tylko smarkulą, która szukała swojego miejsca w tym świecie (nawiasem mówiąc wciąż szukam). Czytałam dużo, więc chciałam się z tym o kimś dzielić. Chciałam też pisać o tym co mi w głowie siedzi, zainspirowana blogami-pamiętnikami. Jeśli mnie śledzicie, to pewnie wiecie, że na to drugie nie decyduję się za często. Chyba wciąż mam problem z wyrażaniem swojej opinii publicznie. Z książkami jednak jest inaczej. W końcu nikt nie ma nic do powiedzenia w temacie mojego odbioru książki. Nie będę ukrywać, że moje recenzje były i będą subiektywne, bo żadnym krytykiem nie jestem.  Przez cztery lata dużo się nauczyłam w kwestii publikowania w Internecie. Nie tylko od tej technicznej...