Przejdź do głównej zawartości

"Koralina" Neil Gaiman

Dawno, dawno temu, mała Kasia lubiła oglądać wszystko co animowane, no prawie, bała się Papirusa. Dziwnym przypadkiem trafiła w telewizji na Koralinę, która wcale nie była Karoliną. Prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy, że jest to bajka na podstawie książki, a tym bardziej, że nie wszystko co przypomina bajkę dla najmłodszych, jest przeznaczone dla najmłodszych. Sama nie pamięta czy odważyła się dokończyć seans czy też nie, ale lata później postanowiła zapoznać się z pierwowzorem tej dość nietypowej animacji.

Tytuł: Koralina 
Autor: Neil Gaiman
Liczba stron: 112
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: Mag

Koralina jest całkiem ciekawską dziewczynką, więc wkrótce po przeprowadzce do nowego domu postanawia go zwiedzić. Znajduje czternaście drzwi, trzynaście można otworzyć, ale jednych się nie da, są one bowiem zamknięte na klucz. Po otwarciu, okazuje się, że za nimi jest ściana, nigdzie nie prowadzą, ale czy na pewno?

"Ponieważ - odparła - kiedy się boisz, ale i tak coś robisz, to to wymaga odwagi."

Książka jest dość krótka, główna bohaterka jest małą dziewczynką, ale niech pozory nie mylą, nie jestem do końca przekonana czy ta książka nadaje się dla najmłodszych czytelników. Rozdziały są bardzo krótkie, więc nie ma w niej miejsca na zbędne opisy, akcja mknie całkiem szybko, dzieją się rzeczy, które nie wydają się normalne, a mała Koralina musi poradzić sobie z tym sama, no prawie sama, w końcu zaprzyjaźniła się z kotem, który potrafi mówić.

Koralina nie przypomina nastoletniej dziewczyny, stworzonej do ratowania świata, która odkrywa w sobie jakiś dar. Postać ta wydaje się zwykłą, małą dziewczynką, która niespecjalnie przepada za tym, gdy ktoś przekręca jej imię, ale lubi badać okolicę. Ze złem walczy również w dość nietypowy sposób. 

" - Ja wcale nie chcę wszystkiego, czego pragnę. Nikt tego nie chce. Nie tak naprawdę.
 Co to za zabawa dostawać wszystko, o czym się marzy, tak po prostu? Wtedy to nic nie znaczy. 
Zupełnie nic."

Sama fabuła jest ciekawa, mnie co prawda niespecjalnie zaskoczyła, ale miałam już z nią wcześniej styczność w postaci animacji, więc myślę, że czytelnika, który nie spotkał się wcześniej z tą małą i ciekawską dziewczyną, bardziej zaciekawi i zaskoczy, bo nie jest to typowa historia, którą opowiada się dziecku przed snem. Sama nie wiem czy bym zasnęła po takiej historii parę lat temu, zwłaszcza wtedy, gdy nie poznałabym zakończenia...

Zazwyczaj nie wspominam o części graficznej książki, ale tym razem postanowiłam to zrobić. Ja książek nie kupuję za wiele, ale jeśli miałabym jakieś kolekcjonować, to myślę, że byłyby to  tak wspaniale wydane książki Neila Gaimana, jak "Koralina". Może wydają się trochę nieczytelne, ale jak człowiek się lepiej przyjrzy to nie tylko tytuł znajdzie, ale i parę innych rzeczy nawiązujących do tematyki książki. No i mają ten paseczek do zakładania stron. :D

Książka bierze udział w wyzwaniach Olimpiada Czytelnicza i ABC czytania 2018
Cytaty pochodzą z książki "Koralina" Neila Gaimana ze stron 42 i 78

Komentarze

  1. Wydanie tych książek Gaimana jest przecudowne! Jak byłam mała to byłam na filmie w kinie... Też nie miałam wtedy pojęcia, że jest to na podstawie książki, ale wiem, że bałam się straszliwie! Chętnie odświeżyłabym sobie tę historię, tym w wersji książkowej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że miałyśmy podobnie! :D Polecam sobie odświeżyć, zwłaszcza, że nie jest gruba, a wręcz bardzo chuda. :P

      Usuń
    2. Mi straaasznie nie podoba się kreska animacji niestety ;/

      Usuń
    3. Szczerze powiedziawszy, już niespecjalnie pamiętam jak wyglądała ta kreska, musiałabym sobie odświeżyć. :D

      Usuń
    4. Mi wystarczyła, by nie obejrzeć filmu XD

      Usuń
  2. Książki Gaimana są pięknie wydane i chyba je też aż kiedyś uzbieram. Na razie mam tylko Mitologię nordycką.
    Na pewno kiedyś zapoznam się z Koraliną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety teraz wszystkie (albo prawie wszystkie) z nich koło siebie mogę podziwiać jedynie na półce w sklepie. xD

      Usuń
  3. Zakochałam się w Neilu Gaimanie po przeczytaniu Gwiezdnego Pyłu. W tej chwili zbieram te piękne nowe wydania, do kolekcji brakuje mi tylko "Dymu i luster" bo dopiero co wyszły. Będę mieć śliczną półkę zapełnioną Gaimanem *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj będziesz, będziesz! :D Przede mną jeszcze wiele pozycji tego autora, chociażby Gwiezdny Pył, ale mam nadzieję, że wkrótce uda mi się po nie sięgnąć. :P

      Usuń
  4. well i like your post dear its interesting keep posting..
    https://clicknorder.pk online shopping in lahore

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuuwielbiam Gaimana, wydaje mi się że "Koralina" do dobra książka na początek przygody z tym autorem - po niej od razu wiadomo co ten człowiek ma w głowie ;)
    Musze się również zgodzić co do okładki i wydania w ogóle - rewelacja. Nie mogę się nigdy oprzeć pięknym książkom więc cała ta seria wydawnicza powoli trafia na moją półkę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie "Koralina" jest dość specyficzna i rzeczywiście może nadawać się na początek przygody, sama dawno czytałam inne jego książki, więc ciężko mi stwierdzić czy poza rozmiarem, różnią się one jakoś bardzo od "Koraliny". :p

      Usuń
  6. Nie do końca przemawia do mnie ta pozycja, więc póki co odpuszczę sobie ją.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, może kiedyś dasz jej szansę, również pozdrawiam! :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

O dziewczynie, która miała Pecha

- "Szamanka od umarlaków" Martyna Raduchowska Jakie są minusy czytania nowości? Ano takie, że jeśli jest to jakiś tom serii, to potem trzeba czekać na kolejny. Na szczęście wydanie "Szamanki od umarlaków", które dziś opisuję, jest drugim wydaniem, także tom drugi jest już od dawna dostępny! 

Jak wyglądało życie konia w XIX wieku?

- "Black Beauty" Anna Sewell Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o książce, którą czytałam w języku niepolskim - angielskim. Książka ta nie jest długa, a w dodatku przystosowana do czytania w języku angielskim dla początkujących. Dlaczego czytam w innym języku? Myślę, że oglądając filmy czy czytając książki w obcym języku, bardziej się do niego przystosowujemy, możemy się sprawdzić czy rozumiemy i też w pewien sposób lepiej go przyswajamy, a także zwiększamy nasz zasób słów.  Widzicie same plusy! :D

Walka, walka i jeszcze raz walka, czyli „Rozkaz zagłady” Jamesa Dashnera

Dziś opowiem co nieco o książce, która jest prequelem, połowicznym, a zarazem czwartym tomem (według okładki) serii „Więzień Labiryntu”. Choć główną część serii czytało wielu (czy tylko ja myślałam, że to trylogia?), myślę, że nie wszyscy sięgnęli po inne książki dotyczące tego uniwersum. I może to i dobrze?