Przejdź do głównej zawartości

"Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań"

Okres świąteczny zbliża się już ku końcowi. U mnie spadł dziś śnieg, więc zima jeszcze trzyma i w sumie nie mam nic przeciwko temu, bo wreszcie mogę przez dwa tygodnie wypoczywać i nadrabiać różnego rodzaju zaległości, zwłaszcza te związane z blogiem czy też spaniem. Dawno nie dzieliłam się z Wami opiniami o jakiejś książce i wreszcie postanowiłam przełamać ten kryzys. Stosik książek, o których chciałabym Wam powiedzieć wciąż rośnie, a dziś zacznę od pozycji, która choć trochę zawiera ten świąteczny klimat (i która pasowałaby do każdej kategorii w maratonie świątecznym). :P


Tytuł: Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań
Autorzy: Holly Black,  Ally Carter, Matt de la Peña, Gayle Forman, Jenny  Han, David Levithan, Kelly Link, Myra McEntireStephanie Perkins, Rainbow Rowell, Laini Taylor, Kiersten White
Liczba stron: 432
Kategoria: młodzieżowe
Wydawnictwo: Otwarte

Książka ta, to zbiór opowiadań o tematyce bardziej lub mniej świątecznej, które pisali różni autorzy. Myślę, że można zauważyć wśród nich różne style, jednak ja się na tej części lektury niespecjalnie skupiam. Prawdę mówiąc nie mam specjalnie dużych wymagań jeśli chodzi o styl pisania książki. Liczy się dla mnie to, aby akcja była w miarę szybka i wartka, żeby nie było za dużo niespecjalnie ciekawych opisów czy też zbyt dużo wulgaryzmów. Myślę, że pod tym względem książka ta jest w porządku. Opowiadania są całkiem urocze i ciekawe. W przypadku części z nich poznałabym nawet dalsze losy bohaterów. 

"Każdy ma jakąś nadprzyrodzoną moc. Niestety najczęściej głupią: niektórzy na przykład zawsze jako pierwsi znajdują czterolistną koniczynę. Albo potrafią co do kilograma oszacować czyjąś wagę."

Myślę, że nie ma większego sensu w opisywaniu konkretnych opowiadań, bo nie są one specjalnie długie i łatwo zdradzić coś istotnego. Ogólnie mówiąc, opowiadania te opisują codzienne życie normalnych ludzi, których spotyka coś niezwykłego, ale niektóre opowiadają również o rzeczach magicznych i niezwykłych. Zwłaszcza ostatnie, autorstwa Laini Taylor, noszące tytuł: "Dziewczyna, która obudziła Śniącego". Nie miało one jak dla mnie wiele wspólnego ze Świętami, ale przyznam, że było interesujące.

Książka ta nie była dla mnie jakimś specjalnym odkryciem, ale uważam ją za całkiem przyjemną lekturę, zwłaszcza w tym okresie. Opowiadania poruszają różne tematy i bardzo się od siebie różnią. Co prawda za wiele świątecznego klimatu nie zawierają (choć to w sumie zależy od odbiorcy), ale dają nadzieje na przyszłość, bo niektóre rzeczy, które przydarzyły się bohaterom tych opowieści są możliwe do przydarzenia się i nam.

Książka bierze udział w wyzwaniu Olimpiada Czytelnicza
Cytat pochodzi z książki "Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań" ze strony 157

Komentarze

  1. Hah :D Śmieszna jest moja historia z tą książką. Kupiłam ją w 3 klasie gimnazjum zaraz po wigilii klasowe, czyli de facto w dzień rozpoczęcia przerwy świątecznej. Miałam postanowienie, że będę czytać po jednym opowiadaniu w każdy z 12 dni świąt (od Bożego Narodzenia do Trzech Króli, na tych 12 dniach opiera się zresztą piosenka "Twelve Days of Christmas"). Czytałam wtedy też chyba po raz któryś Olimpijskich herosów i jakoś tak wyszło, że doczytałam "Podaruj mi miłość" do połowy i przestałam. Bo skończyło się 12 dni świąt ;)
    I ona sobie teraz tak leży na półce i czeka aż do niej wrócę... A ja jakoś wyrastam z typowych młodzieżówek. Ehhh :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł ciekawy, szkoda, że nie wypalił, choć pewnie ubawiłaś się i z Herosami. :P Ja miałam zamiar przeczytać ją w trakcie tego tygodnia świątecznego, ale też się przedłużyło, koniec końców udało mi się ją jednak skończyć. :D

      Usuń
  2. Kupiłam na święta i jeszcze nie zdążyłam przeczytać :-D ale muszę nadrobić ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej prędzej niż później, kiedy jeszcze nastrój zimy trzyma! :D

      Usuń
  3. Od dłuższego czasu przybieram się do tego zbioru opowiadań. Nie spodziewam się po nim niezwykle porywającej lektury, ale na pewno spędzę przy niej kilka przyjemnych chwil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że odbierzesz ją tak jak się tego spodziewasz, po prostu spędzisz miło czas. :P

      Usuń
  4. Pewnie domyślasz się, że to książka zupełnie nie w moich klimatach, tym bardziej, że piszesz, że to nic specjalnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mocnej fantastyki tam nie znajdziesz, co najwyżej ostatnie opowiadanie można by pod to podciągnąć, ale mu też raczej blisko do romansu. :P

      Usuń
  5. Choć pewnie po nią nie sięgnę to... Holly Black jest dla mnie zawsze dość nostalgiczna :D Jej "Danina. Nowoczesna baśń" to jedna z pierwszych książek, którą kupiłam "świadomie" (bo miałam z 12 lat xd) na przecenach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat jej opowiadanie trochę odróżniało się od reszty, bo nosiło tytuł "Krampuslauf", więc wiadomo czego dotyczyło. :P

      Usuń
  6. Kurczę, właściwie nigdy w święta nie przeczytałam świątecznej książki xD A nawet więcej - właściwie nigdy nie przeczytałam świątecznej książki xD :( (a przynajmniej sobie nie przypominam, żeby z czymś takim się zapoznała...) Nie ciągnie mnie do tych świątecznych pozycji, zwłaszcza do opowiadań napisanych przez różnych autorów. Opowieść wigilijną bym przeczytała, a nie jakieś tam opowiadania, tym bardziej, że mówisz, że w sumie za wiele świątecznego klimatu to w nich nie ma xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jakoś tak wypadło, że i w tym, i w zeszłym roku przeczytałam coś świąteczno-zimowego, ale wbrew pozorom nie jest tak łatwo znaleźć pozycję w tym klimacie. :P Choć ta pozycja i Opowieść wigilijna mają wspólny temat, to myślę, że ta pierwsza sprawi więcej rozrywki, a druga może bardziej da do myślenia. :P

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

Zakończenie w wykonaniu Chłopców

Dawno nie było już tutaj recenzji (ostatnia w styczniu, co tu się dzieje?), ale wiecie, aby ją napisać wypadałoby zaznajomić się z przedmiotem, który będzie się opisywać. A ja ostatnimi czasy jakoś książek mniej czytam (choć tą o której dziś będę opisywać, przeczytałam jakiś czas temu, wiecie takie małe opóźnienie ). Także jak pewnie z tytułu posta wywnioskowaliście dziś będzie co nieco o czwartej części serii „Chłopcy”, proponuję zapoznać się również z recenzjami poprzednich tomów, które znajdziecie w zakładce: Recenzje. Tytuł: Chłopcy 4. Największa z przygód Autor: Jakub Ćwiek Liczba stron: 400 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: Sine Qua Non W tej części Dzwoneczek musi się zmierzyć z Piotrusiem i odzyskać Chłopców, ale jest problem – Cień, ważny sojusznik Pana, który misternie układa swoje plany, ale wróżka też ma pewną (potężną) znajomość… W Obozie Piotrusia jak zwykle trwa zabawa, tym bardziej że odbito Tańczące Bliźniaki, tymczasem Dzwoneczek zbiera powoli swoich ...

"Nowoświaty" - antologia z okazji roku Lema

Nie było mnie tutaj jakiś czas, ale dzisiaj nie o tym, bo przychodzę do Was z recenzją "Nowoświatów".  Z pewnością już wiecie, że w tym roku obchodzimy setną rocznicę urodzin Stanisława Lema i właśnie z tej okazji Wydawnictwo SQN oddało głos obiecującym autorom, a my, czytelnicy, dostaliśmy ten zbiór ośmiu opowiadań inspirowanych Lemem. Na wstępie chciałabym jeszcze dodać, że z tym znanym polskim autorem nie miałam za wiele styczności, dlatego dzisiaj nie będę analizować powiązań między opowiadaniami, a jego twórczością. Chcę też zwrócić uwagę, że sci-fi nie jest gatunkiem mojego pierwszego wyboru, więc nawet jeśli wykorzystane w tych krótkich formach pomysły są oklepane, to dla mnie wciąż pozostają świeże.    Tytuł: Nowoświaty Autor: wielu autorów Liczba stron: 206 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: SQN Choć wszystkie opowiadania mówią o różnych wydarzeniach, to mają pewne punkty wspólne. Wiadomo, w jakiś sposób nawiązują do twórczości Stanisława Lema, ale również porusz...

„Mroczne umysły nigdy nie gasną po zmierzchu”

Witajcie, przychodzę do Was dzisiaj z recenzją „Mrocznych Umysłów” serii książek dość mało znanej, choć wartej przeczytania, którą pochłonęłam w dość szybkim czasie i momentami (w sumie trochę częściej) nie mogłam się oderwać. Oczywiście i tutaj zastosowano metodę kończenia rozdziału (książki) w najlepszym momencie. Jak w telewizji! Postanowiłam, że nie będę się bawić w pisanie trzech małych opisów, ale za to zbiorę wszystko w jeden porządny – recenzje.