Przejdź do głównej zawartości

Podsumowanie lipca

Lipiec, w przeciwieństwie do czerwca, to typowo wakacyjny miesiąc i jak to zwykle bywa z czasem wolnym - szybko minął. Połowa wakacji już za nami, za mną też jeden dość długi, bo dwutygodniowy, wyjazd, a wszystkie ciekawe rzeczy z tego miesiąca w pewien sposób wiążą się z przygotowaniami do mojego pobytu nad morzem i wcale nie chodzi tu o kupowanie rzeczy na promocji czy też rezerwowanie tanich noclegów. 

 1. Daj włos


Odwiedziny u fryzjera w celu skrócenia włosów planowałam od dwóch lat. Czyli od momentu kiedy po raz pierwszy oddałam włosy dla fundacji Rak'n'Roll, wtedy też obliczyłam sobie, że akurat w ciągu dwóch lat odrosną. Dlaczego właściwie ścinam włosy? Czy mi ich nie żal? Odpowiedź jest prosta - kiedyś odrosną, a poza tym to, że decyduję się na taki krok akurat w wakacje nie jest przypadkowe, bo długie włosy, przynajmniej dla mnie, są bardzo uciążliwe kiedy jest ciepło, a one tylko się kleją, no i z myciem też jest problem. Nie dość, że mogę pomóc komuś to przy okazji ułatwiam życie też i sobie. A wymagania wcale nie są duże, wystarczy, że masz do obcięcia 25 centymetrów i nie są one rozjaśniane, ombre czy po hennie. Jeśli chcielibyście uzyskać więcej informacji, to konieczniej zajrzyjcie na tę stronę. Znajdziecie tam chociażby listę salonów, które obetną włosy i wyślą je fundacji, a z tego co mi wiadomo to zrobią to za darmo. :)



Dosłownie dzień przed moim wyjazdem trafiłam na kolejny kanał na YouTubie o kotach, o pięciu bardzo uroczych kotach. Naprawdę uroczych, nie raz utonęłam w tych filmikach i wprost nie mogłam się oderwać! Niestety oryginalny język filmów jest koreański, a nie wszystkie mają angielskie napisy, ale w końcu kotki bez napisów też są urocze! Jednak przyznam, że wymyślanie wypowiedzi kotów idzie twórcy bardzo dobrze, tak dobrze, że ogląda się je lepiej niż niejeden serial, też znajdziecie tu romanse czy skandale, i nie raz sprawiły one, że pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Koniecznie zobaczcie filmik, który podlinkowałam powyżej, jest on jednym z lepszych jakie znalazłam na tym kanale!

3. 6 bierze!


Jak to zwykle nad polskim morzem bywa łatwo trafić na dzień deszczowy, a wtedy o opalaniu czy spacerowaniu nie ma mowy, co prawda zostają książki, ale można zabezpieczyć się też w inny sposób. Z pomocą przychodzą mało skomplikowane gry karciane, więc i ja postanowiłam zakupić mało wymagającą karciankę. Padło na grę 6 bierze!, z którą po raz pierwszy spotkałam się w szkole i bardzo mi się spodobała, ta gra jest bardzo losowa (a dokładniej to im więcej osób grających, tym większa losowość), ale przez to jest więcej zabawy, a grać w nią może aż dziesięciu graczy! Jednak jeśli nie macie tylu chętnych osób, to się nie martwcie, bowiem dolna granica to dwóch graczy. A zasady są banalnie proste, gra polega na dokładaniu kart w czterech rzędach w kolejności rosnącej, jednak jeśli Twoja karta jest szósta w rzędzie, zbierasz wszystkie poprzednie, a bycze głowy na tych kartach oznaczają punkty karne.Więc jeśli szukacie szybkiej, prostej i dość losowej gry to przyjrzyjcie się bliżej byczym głowom grze 6 bierze!!

Na sierpień też mam zaplanowany dwutygodniowy wyjazd, więc też może mnie nie być tutaj za wiele, lecz postaram się nie zaniedbać Melonika. Udanej drugiej połowy lata! :)

Komentarze

  1. Ja nie mogłabym oddać w takim razie włosów, ponieważ robiłam sobie dość niedawno sombre. Zresztą lepiej czuję się w długich, a w wakacje po prostu nigdy nie są rozpuszczone :D
    Polecam Dooble na plażę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O grałam w Dooble! Rzeczywiście spoko gra, zastanawiałam się czy nie kupić, może kiedyś i na nią przyjdzie pora. :P

      Usuń
  2. Pograłabym sobie w te karty, lubię takie gry. ;) Życzę udanego wyjazdu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też je właśnie lubię, choć czasem mam ochotę na takie przy których bardziej trzeba pomyśleć. :P Dzięki!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. To jest zdecydowanie gra towarzyska, mam nadzieję, że się Wam spodoba! :D
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  4. Moja młodsza kuzynka ostatnio ścinała włosy chcąc je oddać do tej fundacji. przyznam, że zaimponowała mi tyg gestem i ja teraz też się na to zdecydowałam. Co prawda póki co mam króciutkie włosy, bo do ramion, ale zapuszczam i w przyszłości z chęcią pójdę się ich pozbyć :) Uwielbiam proste gry karciane typu Uno czy Dobble. Myślę, że ta też przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie nie wiem czemu postanowiłam oddać włosy, bo jak się tak zastanowię nikt w moim otoczeniu tego nie zrobił przede mną, ale bardzo się cieszę, bo kiedy ścięłam włosy w tym roku, to i moje koleżanki się skusiły oddać i swoje! :) 6 bierze! to zdecydowanie prosta gra planszowa, więc jeśli lubisz tego typu gry, to myślę, że i ta przypadnie Ci do gustu. :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

Zakończenie w wykonaniu Chłopców

Dawno nie było już tutaj recenzji (ostatnia w styczniu, co tu się dzieje?), ale wiecie, aby ją napisać wypadałoby zaznajomić się z przedmiotem, który będzie się opisywać. A ja ostatnimi czasy jakoś książek mniej czytam (choć tą o której dziś będę opisywać, przeczytałam jakiś czas temu, wiecie takie małe opóźnienie ). Także jak pewnie z tytułu posta wywnioskowaliście dziś będzie co nieco o czwartej części serii „Chłopcy”, proponuję zapoznać się również z recenzjami poprzednich tomów, które znajdziecie w zakładce: Recenzje. Tytuł: Chłopcy 4. Największa z przygód Autor: Jakub Ćwiek Liczba stron: 400 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: Sine Qua Non W tej części Dzwoneczek musi się zmierzyć z Piotrusiem i odzyskać Chłopców, ale jest problem – Cień, ważny sojusznik Pana, który misternie układa swoje plany, ale wróżka też ma pewną (potężną) znajomość… W Obozie Piotrusia jak zwykle trwa zabawa, tym bardziej że odbito Tańczące Bliźniaki, tymczasem Dzwoneczek zbiera powoli swoich ...

„Mroczne umysły nigdy nie gasną po zmierzchu”

Witajcie, przychodzę do Was dzisiaj z recenzją „Mrocznych Umysłów” serii książek dość mało znanej, choć wartej przeczytania, którą pochłonęłam w dość szybkim czasie i momentami (w sumie trochę częściej) nie mogłam się oderwać. Oczywiście i tutaj zastosowano metodę kończenia rozdziału (książki) w najlepszym momencie. Jak w telewizji! Postanowiłam, że nie będę się bawić w pisanie trzech małych opisów, ale za to zbiorę wszystko w jeden porządny – recenzje.

"Nowoświaty" - antologia z okazji roku Lema

Nie było mnie tutaj jakiś czas, ale dzisiaj nie o tym, bo przychodzę do Was z recenzją "Nowoświatów".  Z pewnością już wiecie, że w tym roku obchodzimy setną rocznicę urodzin Stanisława Lema i właśnie z tej okazji Wydawnictwo SQN oddało głos obiecującym autorom, a my, czytelnicy, dostaliśmy ten zbiór ośmiu opowiadań inspirowanych Lemem. Na wstępie chciałabym jeszcze dodać, że z tym znanym polskim autorem nie miałam za wiele styczności, dlatego dzisiaj nie będę analizować powiązań między opowiadaniami, a jego twórczością. Chcę też zwrócić uwagę, że sci-fi nie jest gatunkiem mojego pierwszego wyboru, więc nawet jeśli wykorzystane w tych krótkich formach pomysły są oklepane, to dla mnie wciąż pozostają świeże.    Tytuł: Nowoświaty Autor: wielu autorów Liczba stron: 206 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: SQN Choć wszystkie opowiadania mówią o różnych wydarzeniach, to mają pewne punkty wspólne. Wiadomo, w jakiś sposób nawiązują do twórczości Stanisława Lema, ale również porusz...