Przejdź do głównej zawartości

"Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas

W końcu przyszedł czas na recenzję kolejnej pozycji z mojej listy 18 książek na zeszły rok. Tym razem padło na retelling znanej historii o Pięknej i Bestii w wykonaniu, ostatnio dość popularnej, Sarah J. Maas. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i przyznam, że udało jej się oczarować i mnie, co prawda nie aż tak bardzo jak bym chciała (już od dawna nie natrafiłam na żadną perełkę), ale po kolei...



Tytuł: Dwór cierni i róż
Autor: Sarah J. Maas
Liczba stron: 528
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: Uroboros

Feyra mieszka w małej chacie z niepełnosprawnym ojcem i dwoma siostrami. Choć kiedyś żyli w dostatku, to z czasem sytuacja się odwróciła i brakuje im pieniędzy, a także jedzenia. Dziewczyna chcąc ratować swoją rodzinę, staje się łowczynią. Pewnego dnia zabija w lesie naprawdę sporych rozmiarów wilka, (i tutaj klasyk) nie zdając sobie sprawy, że przez to jej życie już nigdy nie będzie takie samo.

Lubię retellingi, dlatego pewnie nie ma w tym nic dziwnego, że chciałam sięgnąć po tę książkę, zwłaszcza jeśli doda się fakt, że już od dłuższego czasu cieszy się ona popularnością, więc w końcu postanowiłam i ja sięgnąć po ten Dwór. Pierwszą rzeczą jaką chciałabym zaznaczyć jest to, że choć z pozoru może wydawać się, że jest to tylko romans, bo w końcu jest to historia Pięknej i Bestii opowiedziana na nowo, to w rzeczywistości jest troszkę inaczej. Ważnymi elementami tej powieści są również te fantastyczne i choć może się wydawać, że sięgając po tę powieść unikniecie wszelkiego rodzaju ratowania świata czy życia wielu osób, to tak naprawdę nie jest prawdą, bo ten motyw też tu znajdziecie.

Są plusy i minusy bycia nie na bieżąco z nowościami. Zdecydowanym plusem jest fakt, że nie muszę czekać, aby sięgnąć po dalsze losy bohaterów, jednak minusem są spojlery, które z czasem są coraz bardziej powszechne w sieci. Mnie co prawda udało się ich uniknąć, ale zaskoczył mnie fakt, że najbardziej kojarzyłam postać, która nie jest postacią pierwszoplanową, może i nawet drugoplanową nie jest, bo pojawia się gdzieś po środku historii, dopiero później nabiera znaczenia (po przeczytaniu już się nie dziwię, czemu akurat tę postać kojarzyłam, zapewne wynikło to z tego, że wiele osób tę postać polubiło, sama też zaliczam się do ich grona). Samą książkę można podzielić na dwie części, pierwsza poniekąd trochę sielankowa i spokojniejsza, jednak nie nudnawa. W drugiej natomiast akcja nabiera tępa i dzieje się naprawdę wiele.

Przyznam, że nie sądziłam, że świat w tej książce jest aż tak rozbudowany, ale kiedy już zrozumiałam co i jak, ta złożoność, koncepcja wszystkich dworów i wydarzenia historyczne naprawdę mi się spodobały i choć widać pewne podobieństwa do innych dzieł kultury, mimo wszystko zaliczam to na plus. Pojawia się też motyw zagadki. Spotkałam się z opinią, że była ona bardzo prosta, jednak ja sama wpadłam na nią niewiele przed jej rozwiązaniem, nie jest ona taka typowa jak się może wydawać, osobiście wydaje mi się, że nigdy wcześniej jej nie słyszałam, czego na przykład nie mogę powiedzieć o zagadce Sfinksa.

Przez karty tej powieści przewija się dość sporo bohaterów, jednak są to bohaterowie dobrze zarysowani, więc zupełnie nie miałam problemu z ich rozróżnianiem. Polubiłam wszystkich, poza nielicznymi wyjątkami, a jeśli o te wyjątki chodzi, to myślę, że autorka tworząc te postacie zdawała sobie sprawę (a może i nawet chciała), że czytelnicy nie będą za nimi przepadać.

Książka ta naprawdę mi się spodobała i z pewnością sięgnę po drugą część, jednak mimo wszystko zabrakło mi tego bum. Dobrze mi się czytało tę powieść i nie żałuję, że po nią sięgnęłam, bo naprawdę miło spędziłam czas, ale nie uważam, że jest to pozycja którą mogę polecić wszystkim i wszystkiemu, nie wynika to jednak z jej wad, a z tego, że dość sporo jest teraz powieści takich jak ta. Choć światy są różne, bohaterowie, wątki i przygody też, to jednak opiera się ona na tym, ostatnio bardzo często spotykanym, schemacie - mamy młodą bohaterkę (bądź bohatera), której życie zmienia się, z różnych względów, nieodwracalnie. Nie powiem teraz, że ja nie lubię takich powieści, bo byłoby to nieprawdą, bo jest wręcz przeciwnie, ale nie mogłabym nazwać tej powieści arcydziełem, jedyną w swoim rodzaju, dla mnie jest to po prostu pozycja bardzo, bardzo dobra.

Książka bierze udział w wyzwaniu Olimpiada Czytelnicza.

Komentarze

  1. No widzisz!! I jednak książka ci się spodobała! Bardzo się cieszę 💕 drugi tom jest jeszcze lepszy, także czeka cię naprawdę sporo emocji 🤓

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co ze mną nie tak, ale jednak bardziej przypadła mi do gustu pierwsza. :P Jak dla mnie "Dwór mgieł i furii" zawiera naprawdę dużo wątków, ale nie sprawiają one, że czuję przyśpieszone bicie serca. I mam wrażenie, że przez to książka jest zbyt duża objętościowo. Ale nie powiem, że mi się nie podobało, było naprawdę fajnie, jednak jedynka lepsza!
      Również pozdrawiam. :)

      Usuń
  2. Dużo dobrego słyszałam o tej serii, aż sama zakupiłam pierwszą książkę, chcąc się przekonać o jej fenomenie na własnej skórze. Jeszcze nie miałam ku temu okazji, bo lektura dopiero przede mną, ale na pewno się za nią zabiorę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Ci się spodoba, daj znać czy się nie pomyliłam. ;P

      Usuń
  3. Boję się właśnie tego, że nie znajdę w niej tego "czegoś" i uznam ją za coś bardzo przeciętnego, dlatego nie mogę się przełamać. c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj też tak miałam, ale stwierdziłam, że lepiej teraz niż później, bo myślę, że z czasem przestaną mnie bawić książki dla młodzieży. Chyba, że rozważasz jeszcze opcję nie czytania nigdy, wtedy to rzeczywiście dylemat. :D

      Usuń
  4. Kiedyś był to mój totalny must have, tym bardziej, że Piękna i Bestia!!! Halooooo, uwielbiam tę historię!! Ale książka coraz bardziej zyskiwała na popularności, a ja nie do końca lubię czytać to, co popularne... Więc mój zapał gdzieś po drodze opadł, jednakże wciąż przeczytałabym tę powieść. Nie spodziewam się po niej tego 'bum', ale miałabym nadzieję spędzić z nią kilka miłych i przyjemnych chwil ^_^

    STREFA CZYTANIA ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie powinnaś się zawieść. Ja w sumie sięgnęłam po nią, kiedy już te emocje opadły (choć wciąż fani są i pewnie długo jeszcze będzie o nich głośno) no i trzy części są już wydane, więc i czekać nie muszę. :P

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

O dziewczynie, która miała Pecha

- "Szamanka od umarlaków" Martyna Raduchowska Jakie są minusy czytania nowości? Ano takie, że jeśli jest to jakiś tom serii, to potem trzeba czekać na kolejny. Na szczęście wydanie "Szamanki od umarlaków", które dziś opisuję, jest drugim wydaniem, także tom drugi jest już od dawna dostępny! 

Jak wyglądało życie konia w XIX wieku?

- "Black Beauty" Anna Sewell Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o książce, którą czytałam w języku niepolskim - angielskim. Książka ta nie jest długa, a w dodatku przystosowana do czytania w języku angielskim dla początkujących. Dlaczego czytam w innym języku? Myślę, że oglądając filmy czy czytając książki w obcym języku, bardziej się do niego przystosowujemy, możemy się sprawdzić czy rozumiemy i też w pewien sposób lepiej go przyswajamy, a także zwiększamy nasz zasób słów.  Widzicie same plusy! :D

Walka, walka i jeszcze raz walka, czyli „Rozkaz zagłady” Jamesa Dashnera

Dziś opowiem co nieco o książce, która jest prequelem, połowicznym, a zarazem czwartym tomem (według okładki) serii „Więzień Labiryntu”. Choć główną część serii czytało wielu (czy tylko ja myślałam, że to trylogia?), myślę, że nie wszyscy sięgnęli po inne książki dotyczące tego uniwersum. I może to i dobrze?