Przejdź do głównej zawartości

"Kolor magii" Terry Pratchett

Powoli zabieram się za moją listę 19 książek na ten rok, więc dziś o pierwszym tomie Świata Dysku. O książce, za którą zabierałam się już prawie rok, w tym pół roku czekania aż pojawi się w bibliotece (ludzie, nie bójcie się oddać książki, jeśli termin minął!), aż w końcu moja cierpliwość się skończyła i postanowiłam zainwestować w ebooka. Potem zdałam sobie sprawę, że w mojej szkolnej bibliotece znajdują się wszystkie (albo prawie wszystkie tomy), także z drugą częścią nie było już problemów, ale przyznam, że jest to ostatnie miejsce gdzie spodziewałabym się znaleźć Świat Dysku. Czy u Was też szkolne biblioteki są tak fajnie wyposażone?


Tytuł: Kolor magii
Cykl: Świat Dysku
Tom: 1
Autor: Terry Pratchett
Liczba stron: 208
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Do Ankh-Morpork przyjeżdża pierwszy w dziejach Świata Dysku turysta. Spotykając pewnego czarodzieja zwanego Rincewindem postanawia wynająć go jako przewodnika. I wszystko byłoby zupełnie normalne, gdyby rzecz ta działa się na każdym innym świecie i gdyby obcokrajowiec nie posiadał wielkiego kufra pełnego złota z wieloma małymi nóżkami, zwłaszcza, że mówiąc łagodnie, Ankh-Morpork to nie jest miasto, w którym wszyscy się kochają, a sprawiedliwość jest najważniejsza.

Kolor magii został podzielony na kilka absurdalnych przygód tej dwójki kompanów. I od razu mówię, że humor Pratchetta to humor, który zupełnie mi odpowiada i jest chyba pierwszą książką, która serio potrafiła mnie rozbawić. Sam świat jest genialnie wykreowany i podziwiam to jak bardzo autor potrafił przedstawić go jako przeciwieństwo naszego. Nie szukając daleko mamy dysk, a nie kulę. Mamy też kilka ciekawych scen z perspektywy bogów, które potrafią dać do myślenia.

Bardzo spodobała mi się też kreacja bohaterów. W prawie każdej książce główny bohater to osoba odważna, wspaniała, z jakimiś mocami, która po prostu wzbudza sympatię i podziw. Zdecydowanie nie można tego powiedzieć o Rincewindzie, który został wywalony ze szkoły magii (choć nie do końca można go za to winić), jest potwornym tchórzem i generalnie raczej nie chciał pomóc Dwukwiatowi z dobroci serca, a raczej przez zawartość kufra, a później przez sam kufer (a raczej zagrożenie, którym był). Sam turysta, to osoba która wierzy w świat idealny i nie zdaje sobie sprawy, że wszyscy chcą go wykorzystać na każdym kroku. I choć obie kreacje są dość nietypowe, to w pewnym sensie polubiłam te postacie, choć z pewnością nie polubilibyśmy się w realnym świecie, jednak mają w sobie coś, co sprawia, że przyjemnie śledzi się ich losy. 

Inną postacią, którą również polubiłam, jest Śmierć i wszystkie sceny z nią są naprawdę dobre i nie wiem w jaki sposób to wytłumaczyć, to po prostu trzeba przeczytać, co bardzo motywuje mnie do sięgnięcia po cykl o śmierci (Świat Dysku to jedna seria, ale w jej skład wchodzi kilka mniejszych serii).

W tej książce absurd goni absurd, a zostało to wszystko tak dobrze przedstawione, że czytelnik tylko przewraca kartki z ciekawością chcąc wiedzieć czym go jeszcze autor zaskoczy. Wiem też, że w wielu książkach absurd jest czymś negatywnym, sama nie lubię jak z rękawa wyskakuje coś, co drastycznie zmienia losy bohaterów, jednak nie u Pratchetta. Bo cały jego świat taki jest i przez wszelkie niespodziewane zabiegi nie czujemy, że równowaga danego uniwersum została zachwiana.

Bardzo polecam, nie wiem czy dobrze zrobiłam zaczynając od tej części, ale nie żałuję, bo i ona potrafiła przekonać mnie do sięgnięcia po kolejne tomy. To jest tylko dwieście stron i to takiej nietypowej fantastyki, która może się spodobać również antyfanom tego gatunku, dlatego po prostu polecam samemu sprawdzić. "Kolor magii" to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam w tym roku i mam nadzieję, że pozostałe tomy będą równie dobre, jak nie lepsze, a jest ich z czterdzieści, więc naprawdę liczę na świetną zabawę!

Książka bierze udział w wyzwaniu Olimpiada Czytelnicza 
Jest to też jedna z książek z mojej listy 19 książek na ten rok

Komentarze

  1. Próbowałam kiedyś rozpocząć przygodę z Pratchettem od tej książki, ale coś mi nie wyszło. Być może kiedyś jeszcze raz spróbuję, może tym razem dam radę się przekonać! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkałam się już z opinią, że to nie jest najlepsza książka na start, choć przyznam, że mnie się naprawdę bardzo spodobała, ale może rzeczywiście coś w tym jest. ;)

      Usuń
  2. Bardzo chcę przeczytać Pratchetta, bo ciekawi mnie pomysł parodiowania fantasy :D I nie mogę się doczekać tych goniących się absurdów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie sięgaj jak najszybciej, bo myślę, że mogłoby Ci się spodobać! :D

      Usuń
  3. Już nie pamiętam, kiedy to czytałam, musiałam być jeszcze w podstawówce. Powinnam sobie odświeżyć, ale niezbyt chcę, bo to, co najbardziej lubię u Pratchetta, jest lepiej przedstawione w kolejnych tomach. Jednak czuć, że ta książka to tylko początek wielkiej serii, która rozwinęła się w sposób i dla autora nieprzewidywalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jeszcze bardziej mnie to cieszy, bo oznacza to, że najlepsze dopiero przede mną! ;)

      Usuń
  4. Czytałam jedną książkę autora ❥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypadła do gustu czy jednak nie te klimaty? :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

Zakończenie w wykonaniu Chłopców

Dawno nie było już tutaj recenzji (ostatnia w styczniu, co tu się dzieje?), ale wiecie, aby ją napisać wypadałoby zaznajomić się z przedmiotem, który będzie się opisywać. A ja ostatnimi czasy jakoś książek mniej czytam (choć tą o której dziś będę opisywać, przeczytałam jakiś czas temu, wiecie takie małe opóźnienie ). Także jak pewnie z tytułu posta wywnioskowaliście dziś będzie co nieco o czwartej części serii „Chłopcy”, proponuję zapoznać się również z recenzjami poprzednich tomów, które znajdziecie w zakładce: Recenzje. Tytuł: Chłopcy 4. Największa z przygód Autor: Jakub Ćwiek Liczba stron: 400 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: Sine Qua Non W tej części Dzwoneczek musi się zmierzyć z Piotrusiem i odzyskać Chłopców, ale jest problem – Cień, ważny sojusznik Pana, który misternie układa swoje plany, ale wróżka też ma pewną (potężną) znajomość… W Obozie Piotrusia jak zwykle trwa zabawa, tym bardziej że odbito Tańczące Bliźniaki, tymczasem Dzwoneczek zbiera powoli swoich ...

"Nowoświaty" - antologia z okazji roku Lema

Nie było mnie tutaj jakiś czas, ale dzisiaj nie o tym, bo przychodzę do Was z recenzją "Nowoświatów".  Z pewnością już wiecie, że w tym roku obchodzimy setną rocznicę urodzin Stanisława Lema i właśnie z tej okazji Wydawnictwo SQN oddało głos obiecującym autorom, a my, czytelnicy, dostaliśmy ten zbiór ośmiu opowiadań inspirowanych Lemem. Na wstępie chciałabym jeszcze dodać, że z tym znanym polskim autorem nie miałam za wiele styczności, dlatego dzisiaj nie będę analizować powiązań między opowiadaniami, a jego twórczością. Chcę też zwrócić uwagę, że sci-fi nie jest gatunkiem mojego pierwszego wyboru, więc nawet jeśli wykorzystane w tych krótkich formach pomysły są oklepane, to dla mnie wciąż pozostają świeże.    Tytuł: Nowoświaty Autor: wielu autorów Liczba stron: 206 Kategoria: fantastyka Wydawnictwo: SQN Choć wszystkie opowiadania mówią o różnych wydarzeniach, to mają pewne punkty wspólne. Wiadomo, w jakiś sposób nawiązują do twórczości Stanisława Lema, ale również porusz...

„Mroczne umysły nigdy nie gasną po zmierzchu”

Witajcie, przychodzę do Was dzisiaj z recenzją „Mrocznych Umysłów” serii książek dość mało znanej, choć wartej przeczytania, którą pochłonęłam w dość szybkim czasie i momentami (w sumie trochę częściej) nie mogłam się oderwać. Oczywiście i tutaj zastosowano metodę kończenia rozdziału (książki) w najlepszym momencie. Jak w telewizji! Postanowiłam, że nie będę się bawić w pisanie trzech małych opisów, ale za to zbiorę wszystko w jeden porządny – recenzje.