Przejdź do głównej zawartości

Podsumowanie roku 2019!

Już ostatni dzień  grudnia, a ja jeszcze nie zabrałam się za podsumowanie. Czyżbym była ostatnia? Ale mogę powiedzieć totalnie szczerze, że wciąż nie czuję tej blogsfery tak jak kiedyś, choć z drugiej strony bardzo jestem ciekawa jak minął mi ten rok. Jak zwykle mam wrażenie, że nic nie zrobiłam, ale okazuje się wręcz przeciwnie.

Nie szukając daleko - myślałam, że w tym roku nie ruszałam się daleko z domu, a tu sobie przypominam, że znów zaliczyłam Oxford. Ale w lutym. I dla mnie to są już lata świetlne, a nie niecały rok, mówię zupełnie serio. Z innych ważniejszych rzeczy, które pewnie bardziej Was zainteresują - w tym roku Melonik skończył kolejny, już trzeci, rok, kto by się spodziewał? Żarty na bok, sama się zupełnie zaskoczyłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że dopiero w tym roku założyłam konto na Goodreads!

Zdjęcie z podsumowania stycznia, bo ja zbyt leniwa - licznik wskazuje już znacznie więcej, spokojnie. ;)


W tym roku postanowiłam również zaryzykować i założyłam w końcu konto na Postcrossingu, co przyniosło mi naprawdę wiele radości. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że zupełnie nie można się spodziewać, kiedy przyjdzie do nas pocztówka. A najlepiej najlepiej jeśli ma to miejsce akurat wtedy, kiedy ma się wszystkiego zupełnie dość. To jest po prostu coś fajnego, naprawdę!

To za to jest z podsumowania sierpnia i września - na ten moment moja kolekcja jest trochę liczniejsza. :P

W tym roku jakoś sporo kont założyłam, bo nie ominęłam również Tv time, co pewnie można uzasadnić tym, że ostatnio znacznie więcej oglądam, aniżeli czytam. A na ten moment to już nie jest 12 dni, a 15. 

Również podsumowanie sierpnia i września!
Już pomińmy to, że założyłam również konto na Spotify i Netfliksie, a przejdźmy do następnego punktu, czyli powiększania moich kolekcji. Wspominałam o tym już w poprzednim poście, więc teraz tylko się powtórzę, że liczy ona 12 toreb i 21 zakładek, i pewnie gdyby mi to ktoś powiedział z rok temu (jeszcze przed świętami), to pewnie nie uwierzyłabym, że aż tak się wkręcę. A teraz mam torbę na każdy miesiąc. :)


Pewnie ciekawią Was jeszcze moje ulubione książki z tego roku (pewnie głównie Was to ciekawi!), w końcu to blog książkowy. I muszę przyznać, że w tym roku nie mam jakichś szczególnych ulubieńców, którzy spodobaliby się prawie każdemu. Na pewno muszę wspomnieć o "Chłopcu z innej bajki" Kasie West, czyli jednym z lepszych młodzieżowych romansów jakie miałam okazję czytać. Zaczęłam też przygodę ze "Światem dysku" Pratchetta i jak na razie utknęłam na trzecim tomie, choć sama seria naprawdę mnie do siebie przyciąga, ale nie ma co winić samej książki, a raczej powinnam zwalić całą winę na moją niechęć do czytania. Na wyróżnienie zasługuje również "Persepolis" Marjane Satrapi, czyli pierwsza powieść graficzna, z którą się bliżej zapoznałam i to naprawdę dobra. Oraz "Bóg urojony" Richarda Dawkinsa, który trochę pomógł mi przy wybraniu odpowiedniego stanowiska w jednym z najbardziej popularnych dylematów. Również "Historia twojego życia" Teda Chianga, bo jest to świetny zbiór opowiadań, które kończą się niesamowitymi zwrotami akcji. Prawie bym zapomniała o pewnym reportażu - "Kim Dzong Il. Przemysł propagandy" Paula Fischera, który tylko zachęcił mnie do sięgania po ten typ literatury.

W tym roku również brałam udział w wyzwaniu "Przeczytam 52 książki" i z zadowalającym wynikiem, bo stuknęło 51. Liczyłam, że dobiję do tych 52 i pewnie gdybym się spięła, to by się udało, ale przecież nie o to chodzi. A Sylwestra nie zamierzam spędzać z książką w ręku. Swoją drogą widzę ciekawą analogię, rok temu było 50, a dwa lata temu 49, czyżby 2020 miał się okazać tym szczęśliwym, w którym wreszcie przeczytam tę jedną książkę tygodniowo? Jeśli chodzi o moje 19 książek na ten rok, to też nie było źle, bo udało mi się wyczytać 9 z nich, czyli prawie połowa. :D

Oczywiście zamierzam kontynuować tę tradycję w przyszłym roku i najlepsza zabawa, czyli wybieranie tych pozycji, już za mną i gdzieś w styczniu powinna się pojawić moja lista. Jak zwykle zachęcam Was już teraz do przyłączenia się. Bo tu nie chodzi o to, żeby cały rok sobie rozplanować (sami widzicie, że nie udaje mi się wyczytać wszystkich książek z listy), ale aby mieć orientacyjny punkt, kiedy naprawdę nie wie się po co sięgnąć. Jest to też ciekawa pamiątka, która pokazuje jak zmienia się gust czytelniczy, zwłaszcza, gdy nie wszystkie pozycje, po które nie udało mi się sięgnąć, lądują na liście na rok 2020.

Warto jeszcze wspomnieć o mulince, bo w tym roku trochę mi się udało nią pobawić, a w zasadzie to nie tak dużo. Choć w 2018 było tylko jedno dzieło, i to bardzo malutkie, a teraz aż trzy. Niestety nie mam zdjęcia jednego z nich (a ta bransoletka akurat była dla mnie, a ja nie do końca wiem gdzie ona jest). Mogę Wam opisać tylko, że była to najzwyklejsza mała, czarna. Dwie następne już możecie zobaczyć. Pierwsza z nich wyszła fajnie, ale nie wychodziłam poza moją strefę komfortu. Druga natomiast okazała się sporym wyzwaniem, bo nie tylko chciałam przez literki nawiązać do pewnego uniwersum, ale również przez czcionkę i kolory, więc mam szczerą nadzieję, że od razu widać o co chodzi. Wyzwaniem okazał się również rozmiar, bo nigdy nie działałam na tylu niteczkach jednocześnie, ale jestem naprawdę zadowolona z efektu końcowego.

Na koniec garść statystyk:
Łączna liczba wyświetleń: 18 864 (było 10 192)
Łączna liczba obserwatorów na blogu: 34 (było 25)
Łączna liczba obserwatorów na na Instagramie: 213 (było 79)
Łączna liczba polubień na Facebooku: 39 (było 27)
Łączna liczba komentarzy: 900 (było 656)
Łączna liczba postów: 148 (było 112)

Czyli całkiem ładnie. Wiem, że trochę zawaliłam pod koniec roku, ale to już chyba będzie tradycja, bo przez ostatnie dwa lata napisałam w listopadzie tylko jeden post. Jak to mówią, nie ważne ile razy się upada, ważne żeby się podnieść. A ja jeszcze wracałam z nową energią i ochotą na czytanie, więc miejmy nadzieję, że i tym razem się uda. 

No cóż pozostaje mi życzyć Szczęśliwego Nowego Roku, bawcie się dobrze i pamiętajcie o naszych mniejszych przyjaciołach, którzy nie przepadają za hukiem petard!

Komentarze

  1. Gratuluję wszystkich wyników i życzę Ci, aby przyszły rok był jeszcze bardziej owocny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję wyników! I życzę Ci, żeby 2020 był jeszcze lepszym rokiem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również gratuluję wyników i trzech lat blogowania tutaj :D
    Szczęśliwego Nowego Roku 2020! Pozdrawiam!
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne wyniki! Życzę jeszcze lepszych w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

Podsumowanie drugiego kwartału

Znowu troszkę mnie tutaj nie było, ale spokojnie, nie będę się tłumaczyć po raz enty. Za to przychodzę z garścią odkryć ostatnich miesięcy. Standardowo, w podsumowaniach takich jak to, nie dzielę się z Wami statystykami na temat przeczytanych książek, a fajnymi rzeczami, które warte są większego rozgłosu. Dla upamiętnienia dodam, że w tym kwartale Melonik przeszedł jedną z większych graficznych zmian w swoim całym żywocie. Mam nadzieję, że korzysta się Wam teraz z niego przyjemniej! A jeśli chcecie być na bieżąco możecie zapisać się na subskrypcje klikając zielony przycisk powyżej. :) 1. Do obejrzenia Ostatnimi czasy oglądam jakoś tak więcej, szczególnie seriali, więc gdybym miała się dzielić tutaj wszystkimi wrażeniami to a) post musiałby skończyć się na tym punkcie, a nikt tego nie chce, bo pozostałe są równie ciekawe! b) już sama nie bardzo pamiętam jakie były te moje wrażenia. Dlatego jeśli interesuje Was filmowa czy serialowa część mojego życia, to zapraszam na Instagrama i na Tv...

Jestem już herbaciarą czy jeszcze nie?

Jakiś czas temu podzieliłam się z Wami na moim instagramie informacją, że zamówiłam sobie herbatki. Wbrew moim przypuszczeniom, bardzo zainteresowaliście się tym tematem, tak więc dzisiaj post, w którym opisuję swoje wrażenia. Dodam jeszcze, że nie jestem kimś, kto ma doświadczenie w tym kierunku. Dotychczas piłam głównie herbatki z supermarketów i parę razy byłam w prawdziwej herbaciarni (co niezwykle miło wspominam). Chcę jeszcze dodać, że herbatki zamówiłam ponad dwa/trzy miesiące temu, więc już trochę je testuję i zrobiłam to za pomocą strony Zielony Bazar . Niestety nie mamy żadnej współpracy, ale myślę, że jest to istotna informacja, bo jeśli jakieś nazwy są takie same, to mogą mieć różne walory smakowe w zależności od sklepu, no i pozwoliłam sobie udostępnić ich zdjęcia poszczególnych herbat. Zamówiłam siedem herbat i robiłam to pierwszy raz w swoim życiu i totalnie nie wiedziałam czym się sugerować, a mojej ulubionej herbaty z herbaciarni, o której już wspominałam, czyli brzos...

Miał być wyśmienity młodzieżowy romans...

 ... a wyszło, jak wyszło. Złośliwi zapytają czy wyśmienity romans w ogóle istnieje. Nie wiem, ale "Morze spokoju" sprawiało wrażenie takiego. Dużo pozytywnych opinii i niebotycznie wysokie średnie ocen na Lubimyczytać i Goodreads. Na tym pierwszym książka może się pochwalić wynikiem 8,4, co sprawia, że jest gdzieś pomiędzy powieścią rewelacyjną, a wybitną. Na tym drugim już tylko 4,31, jednak niech Was wynik nie zmyli, bo jest to skala pięciogwiazdkowa, słownie mieści się w przedziale „bardzo lubię” i „to było wspaniałe”. A ja jestem potwornie rozczarowana… Tytuł: Morze spokoju Autor: Katja Millay Liczba stron: 456 Kategoria: literatura młodzieżowa Wydawnictwo: Jaguar Natsya Kashnikov chce tylko dwóch rzeczy: przetrwać liceum bez żadnych osób, które będą pouczać ją na temat jej przeszłości oraz sprawić, aby chłopak, który zabrał jej dosłownie wszystko – tożsamość, duszę i chęć życia – zapłacił za to. Historia Josh’a Bennett’a to nie sekret: każda osoba, którą kochał, opuśc...