Przejdź do głównej zawartości

"Pewnego dnia" David Levithan

Ponad dwa tygodnie temu pisałam o powieści "Każdego dnia", która była takim typowym średniakiem, a jak wypada jej kontynuacja?

Tytuł: Pewnego dnia
Cykl: Każdego dnia
Tom: 2
Autor: David Levithan
Liczba stron: 280
Kategoria: młodzieżowe
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

Rhiannon jest typową, niewyróżniającą się nastolatką. Nie jest królową szkoły, jej chłopak Justin również do najbardziej znanych i lubianych osób nie należy. Łączy ich jednak pewne uczucie. Pewnego dnia Justin zabiera ją nad ocean i spędza z nią jeden z najlepszych dni w życiu dziewczyny. Następnego dnia jednak zdaje się o tym nie pamiętać.

Druga część opowiada tę samą historię co część pierwsza, ale z innej perspektywy, z perspektywy Rhiannon. I choć może się wydawać to ciekawym zabiegiem, bo możemy poznać uczucia i emocje z dwóch stron, to ja niespecjalnie wczułam się w tę historię, a poznawanie tych samych wydarzeń po raz drugi było trochę nużące. Zwłaszcza, że teraz, po przeczytaniu obu części, uważam, że pierwsza była ciekawsza, bo bardziej poruszała ten wątek paranormalny. Czytając "Pewnego dnia" wiedziałam kim jest A, a wątek związany z nim nie był już takim zaskoczeniem. Tak naprawdę, w moich oczach, "Pewnego dnia" jest takim jakby uzupełnieniem, bo nie wiele nowego wprowadza.

"W większości sytuacji, kiedy człowiek szuka śmierci, w rzeczywistości szuka miłości."

W tej części mamy okazję lepiej poznać Rhiannon i dowiadujemy się trochę więcej na temat jej przyjaciół, którzy swoją drogą niespecjalnie przepadają za Justinem. Właśnie chłopak Rhiannon jest dość ciekawą postacią, bo tak naprawdę nie jest aż taki zły, w oczach A nie wydawał się dobry z oczywistych względów, a w oczach Rhiannon wydawał się dobry, choć osobiście niespecjalnie go polubiłam. Autor w tej serii nie wyidealizował młodzieży, bo popełniają błędy, nawet główna bohaterka.

"Jest mnóstwo rzeczy, które trzymają człowieka w związku - wyjaśnia. Jego wzrok błaga mnie o wysłuchanie. - Strach przed samotnością. Obawa, że zaburzy się spokój w życiu. Decyzja trwania przy czymś, co jest przeciętne, bo nigdy nie wiesz, czy przypadkiem nie zmieni się na lepsze. A może chodzi o irracjonalne przekonanie, że jednak wszystko będzie lepiej, nawet jeśli człowiek ma pewność, że on się nigdy nie zmieni."

Szczerze powiedziawszy historia ta niespecjalnie do mnie trafiła. Druga część wypada gorzej niż pierwsza, patrząc nawet na czas jaki zajęło mi jej przeczytanie, jednak w pewien sposób nie żałuję, że po nią sięgnęłam, bo pewnie nurtowałoby mnie co było dalej (swoją drogą ta książka nie dostarczyła mi tego typu informacji) i tak po za tym to lubię robić rzeczy do końca. Seria ta jest takim typowym średniakiem, jeśli zainteresował Was ten temat to możecie sięgać, nawet i od drugiej części, ale nie oczekujcie od "Pewnego dnia" zbyt wiele, bo możecie się rozczarować.

Książka bierze udział w wyzwaniu Olimpiada czytelnicza
Cytaty pochodzą z książki "Pewnego dnia" Davida Levithana ze stron 50 i 99.

Komentarze

  1. Wiele już słyszałam o tych książkach, na pewno je kiedyś przeczytam, uwielbiam takiego rodzaju tematykę.

    Zapraszam do siebie na nową recenzję: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/dachoazy-kathriene-rundell.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Tobie bardziej przypadną do gustu niż mnie. ;)

      Usuń
  2. Zdecydowanie nie moje klimaty, a skoro historia nie jest porywająca to już zupełnie nie mam na nią ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, bardzo fajna. Dziękuję za recenzję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie, ta pozycja, nie była specjalnie dobra, ale nie była też jakoś specjalnie zła. ;)

      Usuń
  4. Mam obie książki na czytniku, bo był czas że jakoś wszyscy strasznie się jarali tymi tytułami ale im więcej o nich czytałam tym gorzej było... chyba sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba znów o nich usłyszysz, bo film wkrótce wychodzi. :P

      Usuń
  5. Ponad dwa tygodnie temu pisałam o powieści "Pewnego dnia", która była takim typowym średniakiem, a jak wypada jej kontynuacja? - hm, a czy poprzedni tom to nie jest Każdego dnia? :D
    Ale jak wiesz, nie moje klimaty tak czy siak xD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

"Miłość w czasach zarazy" Gabriel García Márquez

Pod koniec roku szkolnego musiałam zrobić projekt na język hiszpański. Tematy były przeróżne, ale jako fanka książek nie mogłam przejść obojętnie obok tematu na esej związanego z literaturą hiszpańskojęzyczną. I właśnie w ten sposób zdałam sobie sprawę, że nie przeczytałam żadnej lektury, która wpisywałaby się w ten temat. ŻADNEJ! W książkach siedzę już od jakiegoś czasu, ale okazuje się, że niestety są to głównie angielskojęzyczne pozycje. Jednak poszerzanie książkowych horyzontów to już temat na inny post. W każdym razie miałam niewiele czasu, a trzeba było wybrać jakieś ciekawe i przede wszystkim najlepiej jakieś dość znane pozycje. I tak właśnie "Miłość w czasach zarazy" trafiła w moje ręce. :)

Czwarte urodziny Literkowego Melonika!

Ten rok minął naprawdę szybko. Prawdę mówiąc piszę tego posta zaledwie dzień przed tą pamiętną datą, bo czas tak szybko zleciał, że nawet nie miałam okazji wyczekiwać tego dnia. Pewnie znów mogłabym napisać, że nie wierzę, że wytrwałam tutaj już cztery lata ze względną regularnością. Kiedy zakładałam Melonika byłam tylko smarkulą, która szukała swojego miejsca w tym świecie (nawiasem mówiąc wciąż szukam). Czytałam dużo, więc chciałam się z tym o kimś dzielić. Chciałam też pisać o tym co mi w głowie siedzi, zainspirowana blogami-pamiętnikami. Jeśli mnie śledzicie, to pewnie wiecie, że na to drugie nie decyduję się za często. Chyba wciąż mam problem z wyrażaniem swojej opinii publicznie. Z książkami jednak jest inaczej. W końcu nikt nie ma nic do powiedzenia w temacie mojego odbioru książki. Nie będę ukrywać, że moje recenzje były i będą subiektywne, bo żadnym krytykiem nie jestem.  Przez cztery lata dużo się nauczyłam w kwestii publikowania w Internecie. Nie tylko od tej technicznej...

Co ostatnio czytałam? (część 1)

Macie tak czasem, że odkładacie pewne rzeczy na później? A potem na jeszcze później. Aż wreszcie zbierze się naprawdę spora kupka zaległości i nie wiadomo w co ręce włożyć? Ja tak mam z recenzjami niektórych książek, a im dłużej z tym zwlekam tym coraz gorzej pamiętam, co chciałam napisać. Źle to też wpływa na moją chęć czytania, bo jak chcę zacząć kolejną książkę jakiś głosik z tyłu woła, że nie powinnam tego robić, bo wszystkie wątki mi się pomieszają. Jednak nie potrafię sobie odpuścić pewnych pozycji, bo chciałabym, aby znalazły się tutaj, na blogu. Dlatego dzisiaj chciałabym pokrótce napisać o paru książkach, które przeczytałam już jakiś czas temu, a do których prawdziwych recenzji napisania nie mogłam się zmobilizować.