Od dawna nie wciągnęłam się tak w żaden serial, jak wciągnęłam się w Skam. Oczywiście poznałam go później niż wszyscy, więc najpierw nadrobiłam 3 sezony, aby potem wyczekiwać cotygodniowych odcinków sezonu czwartego. Jednak w końcu przyszła pora na współczesną historię Ani z Zielonego Wzgórza, czyli na historię, która sprawiła, że całe dwa sezony obejrzałam w niewiele ponad tydzień. A teraz czekam na sezon trzeci.
Wszyscy znają historię Ani z Zielonego Wzgórza. Nawet jeśli nie czytało się książek z nią w roli głównej, to ciężko nie kojarzyć tej małej, rudej, piegowatej dziewczynki. Ale już na wstępie chcę zaznaczyć, że nie będę tutaj oceniała serialu w stosunku do pierwowzoru. Nie będę też wymieniała rzeczy, które zostały inaczej przedstawione, bo książkę czytałam wieki temu, więc nawet gdybym chciała zrobić takie porównanie, to już mi się zatarły przygody Ani w pamięci. Jedyne co jestem w stanie Wam powiedzieć, to to że jeśli szukacie dokładnego odwzorowania, to "Ania, nie Anna" nim nie jest.
Po pierwsze, role męskie nabrały w tej historii znaczenia, do tego stopnia, że mamy prawie równie dużo Gilberta Blytha, co Anii Shirley. I nie wszystkie przygody mają miejsce w okolicach Zielonych Wzgórz. Mam wrażenie, że poza pewnymi przygodami, serial zaczerpnął z powieści postacie, a potem stworzył im nowe życie.
Wielu się to nie podoba, że serial ten porusza problemy, o których się nie mówiło w czasie, w którym toczy się akcja. Oczywiście chodzi o rasizm czy homoseksualizm. Z jednej strony rzeczywiście, nie do końca pasuje to do tej historii i wiele osób, oczekujących dokładnej adaptacji mogło to rozczarować, jednak z pewnością zaciekawiło to wielu innych widzów, którzy normalnie nie byliby zainteresowani przygodami małej dziewczynki. Ma to swoje plusy i minusy, ale ja nie narzekam.
Warto również wspomnieć o wspaniałych krajobrazach i o czołówce, która zupełnie mnie urzekła, do tego stopnia, że rzadko kiedy decydowałam się ją pominąć. Koniecznie ją obejrzyjcie!
Postaci pojawia się tu trochę i większość naprawdę polubiłam, a co ważne Ania również zdobyła moje serce. Co prawda, niektóre jej zachowania mogą wydawać się irytujące, jednak warto wziąć poprawkę na to, że dziewczynka jest sierotą i na niedługie retrospekcje, które przypominają o jej niełatwej przeszłości. Myślę, że twórcy idealnie dobrali aktorkę, bo jej uroda jest dość nietypowa i nie każdy uzna ją za piękną, więc nie jest dziwne, że główna bohaterka użala się nad swoim wyglądem.
Gilbert również skradł moje serce. A momenty, w których występują razem z Anią, są naprawdę przeurocze. Oczywiście od razu widać, że mają się ku sobie, jednak uczucie to pojawia się i rozwija bardzo powoli i nie jest najistotniejszą częścią tego dzieła.
Pozostaje mi tylko polecić ten serial. Jeśli choć trochę Was zainteresował, to koniecznie zaczynajcie, a nawet jeśli nie, to myślę, że warto się zastanowić czy nie poświęcić mu trochę czasu. Ja sama podchodziłam do niego dość sceptycznie i pewnie głównie dzięki zachwytom mojej przyjaciółki postanowiłam się w końcu skusić. I zdecydowanie nie żałuję!
Mi też bardzo się spodobał ten serial <3 Zwłaszcza pierwszy sezon i kilka początkowych odcinków drugiego, bo późniejsze wspomniane przez Ciebie wątki bardzo mnie raziły ;P
OdpowiedzUsuńHah, no to teraz czekamy na trzeci! :D
UsuńJa przez SKAM wciągnęłam się w seriale, więc rozumiem dlaczego tak bardzo Ci się podobał :) Natomiast jeśli chodzi o Anię, to serialu nie zamierzam oglądać. Od lat jestem wielką fanką filmu. Uwielbiam graną tam Anię, Gilberta i Dianę i chociaż filmy są już stare, to zawsze do nich wracam z dużym sentymentem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rozumiem, prawdę mówiąc z Anią nie łączyły mnie żadne sentymenty, także nie miałam problemu z obejrzeniem serialu. ;) Może powinnaś traktować ten serial jako całkiem inny byt, bo jak już wspominałam czasami mam wrażenie, że tylko postacie te same, a historie całkiem inne. :D
UsuńRównież pozdrawiam!
Ankę uwielbiam, ale nie mam czasu na seriale... Od miesięcy oglądam "Once upon a time" i jestem dopiero przy 6 odcinku 2 sezonu :D
OdpowiedzUsuńOch, od kiedy ja to chcę obejrzeć, to sama nie wiem. :P Na ten moment z takich dłuższych seriali (których nie oglądam po kilka odcinków w tygodniu, ale jeden), to jestem w trakcie Friendsów, Doctora Who i Sherlocka, więc może jak któryś skończę, to wezmę się za OUAT, może w te wakacje? :P
UsuńUwielbiam Anię z Zielonego Wzgórza i dlatego chcę też obejrzeć ten serial. Jestem go ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie liczę, że Ci się spodoba przynajmniej tak bardzo jak mi, jak nie bardziej! :D
Usuń