Przejdź do głównej zawartości

"Dwór skrzydeł i zguby" Sarah J. Maas

Wiem, że ostatnio pusto tutaj było, ale mam nadzieję niebawem wrócić do regularności. Na początek mam dla Was zamknięcie znanych Dworów Sarah J. Maas, czyli recenzję trzeciego tomu. Co prawda jest jeszcze jedna część, jednak nie wiem czy w ogóle zdecyduję się po nią sięgnąć, bo jest ona takim dodatkiem do tej serii i z tego co widzę nie jest on ucieleśnieniem marzeń fanów Feyry.

Tytuł: Dwór skrzydeł i zguby
Cykl: Dwór cierni i róż
Tom: 3
Autor: Sarah J. Maas
Liczba stron: 848
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: Uroboros

Wojna zbliża się wielkimi krokami. Feyra wraz z Rhysandem będzie musiała zebrać jak najwięcej sojuszników, a i tak ich szanse w starciu z królem Hybernii są dość niskie, zwłaszcza, że sam Prythian jest podzielony.

Trzecia część. Punkt kulminacyjny. Ostateczne rozwiązanie historii Feyry Wyzwolicielki. Która z początku była tylko zwykłym romansem, aby potem przemienić się w coś poważniejszego, w wojnę o Mur. Druga część była całkiem inna w porównaniu do pierwszej, jednak mam wrażenie, że trzecia jest bardzo podobna do drugiej. W niej również dzieje się bardzo dużo, jednak tak jak i w "Dworze mgieł i furii", tak i w tym przeszkadzało mi to, że dzieje się po prostu za dużo. A ponad 800 stronicową książkę, można by po prostu skrócić, bo nie potrafiła ona mnie wciągnąć na tyle, abym nie zwróciła uwagi na jej objętość. Mówiąc wprost trochę się dłużyła. 

Coś co również mi przeszkadzało, to to, że w chwili naprawdę złej, zawsze pojawiała się jakaś pomoc, o której wcześniej nie było mowy, coś co ma zaskoczyć czytelnika, ale czytelnik się tego po pewnym czasie już nawet spodziewa, więc jest w stanie to przewidzieć. Nie wiem na czym dokładnie polega różnica, bo ostatnio czytałam "Kolor magii" Terry'ego Pratchetta (wreszcie!) i tam również w ten sposób autor rozwiązywał problemy, a mi to nie przeszkadzało. Myślę, że ma tutaj znaczenie klimat książki. "Dwór skrzydeł i zguby" jest zdecydowanie poważniejszą książką niż wspomniana wyżej pierwsza część "Świata dysku", więc takie pozbywanie się kłopotów w świecie mrocznym i raczej nieśmiesznym może wydawać się trochę absurdalne. 

Najlepszą częścią Dworów są chyba bohaterowie. Występuje ich tutaj masa, są całkiem różni, więc zapewne każdy znajdzie kogoś kogo polubi (jak to mówią, dla każdego coś dobrego). Polubiłam całą ekipę Rhysa, samą główną bohaterkę też. Jej siostry również zasługują na uwagę. Z początku można by się spodziewać, że nie odegrają istotnej roli w całej serii, a po pierwszym tomie zdecydowanie nie udało im się zyskać mojej sympatii, jednak z czasem zaczęłam się przejmować ich losem, zwłaszcza bardzo polubiłam relację Kasjan - Nesta. Niestety autorka nie poświęciła im większej uwagi. Mam wrażenie, że ta książka w zupełności domknęła fabularnie tę historię, jednak losy bohaterów są bardzo niedopowiedziane.

Zakończenie trylogii nie usatysfakcjonowało mnie w 100%. Nie jestem w stanie określić czego dokładnie oczekiwałam, ale to co nastąpiło jest bardzo podobne do wielu innych serii młodzieżowych z wątkiem fantastycznym. Wywołało też zdecydowanie za mało emocji (swoją drogą nie tylko samo zakończenie, mam wrażenie, że w ogóle seria ta nie wywołała we mnie większych emocji) i nie zostawiło mnie z kacem książkowym na tydzień. Trylogia, ta choć nie jest zła, to zdecydowanie nie zdetronizowała moich ukochanych "Mrocznych umysłów" (które bardzo polecam!) w rankingu tego typu serii. Po tylu pozytywnych opiniach, po tak niebotycznie wysokiej średniej ocenie na Lubimyczytać czy Goodreads spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego. Książki wybitnej, a wręcz zakrawającej na miano arcydzieła. To jest po prostu zwykła młodzieżowa seria, mająca miejsce w świecie z pozoru innym niż wszystkie, ale oparta na tym samym schemacie.

Myślę, że historia ta spodoba się fanom "Igrzysk" czy "Niezgodnej". Choć nie jest to co prawda dystopia, jednak wciąż dużą rolę odgrywa tu ratowanie świata i po mimo paru scen erotycznych, myślę, że wciąż młodzież jest tutaj głównym targetem, zwłaszcza ta płci pięknej. Ponadto w tych wszystkich seriach nieodłącznym towarzyszem walki ze złem jest oczywiście romans. Choć jest to fantastyka, to jednak młodzieżowa i fanom high fantasy raczej odradzam.

Książka bierze udział w wyzwaniu Olimpiada Czytelnicza.

Komentarze

  1. Mi się ani Igrzyska, ani Niezgodna nie podobały, a Dworów nie dałam rady - po 10 str odpadłam, bo usypiałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Twój typ jak widać. Dla mnie wszystkie były w porządku, ale szału nie było (chyba Igrzyska najbardziej podeszły jeśli już). "Mroczne umysły" wciąż górą. :P

      Usuń

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję!
Staram się odwiedzać wszystkich moich czytelników!

Warto zajrzeć!

20 książek na 2020 rok

Pora na trzecią edycję mojego własnego wyzwania (a także na pierwszy post w nowym roku!), w którym tworzę listę książek, z którymi chciałabym się bliżej spotkać w danym roku. Jeszcze nigdy nie udało mi się skreślić wszystkich pozycji z danej listy, ale z dwuletniego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie do końca o to w tym chodzi. Wielką frajdę sprawia mi samo przejrzenie listy "Chcę przeczytać" i wybranie z niej pozycji, po które naprawdę chciałabym sięgnąć, ale ciągle coś innego przykuwa mój wzrok w bibliotece. Innymi słowy, wiele z tych książek chcę przeczytać od dawna, ale nie mogę się zebrać, a takie wyzwanie jest bardzo pomocne w momentach, kiedy mam zupełnie pustą głowę i nie wiem po co chciałabym sięgnąć. Nie przedłużając zapraszam do czytania.

"Dwór mgieł i furii" Sarah J. Maas

Przyszedł w końcu czas na drugą część (abym wreszcie mogła się wybrać po trzecią :P), mam ferie, trochę więcej czasu niż zazwyczaj, to wreszcie mogę zabrać się za zaległe wpisy. Lepsza, gorsza? 8,8 chyba nie bierze się z niczego, a uwierzcie taka ocena znajduje się na Lubimyczytać (nie żebym przykładała specjalną uwagę do tych ocen, ale teraz, otwierając konto z tą kartą, aby mieć pewność, że nie pomylę żadnych danych, przykuło to moją uwagę, swoją drogą jeśli o te dane chodzi, to z nimi też było zabawnie, ale to nie historia na ten dzień, dla zainteresowanych - odsyłam do hashtagów pod zdjęciami z tą książką na moim Instagramie), a może jednak? 

"Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań"

Okres świąteczny zbliża się już ku końcowi. U mnie spadł dziś śnieg, więc zima jeszcze trzyma i w sumie nie mam nic przeciwko temu, bo wreszcie mogę przez dwa tygodnie wypoczywać i nadrabiać różnego rodzaju zaległości, zwłaszcza te związane z blogiem czy też spaniem. Dawno nie dzieliłam się z Wami opiniami o jakiejś książce i wreszcie postanowiłam przełamać ten kryzys. Stosik książek, o których chciałabym Wam powiedzieć wciąż rośnie, a dziś zacznę od pozycji, która choć trochę zawiera ten świąteczny klimat (i która pasowałaby do każdej kategorii w maratonie świątecznym). :P